ďťż
[ Paladyn ] Arvein Ankhzim


Bo człowiek głupi jest tak bez przyczyny

Konto: LazaronekA
Imię: Arvein
Nazwisko: Ankhzim
Płeć: Kobieta
Rasa: Aasimar
Klasa: Paladyn
Wiek:19
Wyznanie: Sune
Charakter: Praworządny Dobry
Pochodzenie: Waterdeep

[Wygląd]

Arvein jest młodą kobietą o wyjątkowej urodzie. Jej żółte oczy wyglądają jakby promieniowały od wewnątrz, a srebrne włosy upięte w kok zdradzają jej niebiańskie pochodzenie. Skóra dziewczyny ma jasny odcień i jest lekko opalona.
Arvein jest szczupła i porusza się z duzą gracją, przemawia łagodnie i uwodzicielsko.

[Z pamiętnika Arvein]

Nazywam się Arvein Ankhzim i dziś jest mój pierwszy dzień na wyspie zwanej Aeris. Urodziłam się w Roku Robaka, w Waterdeep i mam teraz 19 lat. Jestem córką Evendura Ankhzima, Rycerza Purpurowego Smoka, i Shandry Grey, kapłanki Sune, a w moich żyłach płynie niebiańska krew.

Ledwie postawiłam nogę w porcie Silwood, a już zdążyłam poznać wspaniałe osoby: barda Ringo, kupca Yabanaciego i przede wszystkim uroczego kapłana Barnera. To właśnie rozmowa z nimi skłoniła mnie do napisania historii, świadczącej o życiu i czynach Arvein, paladynki Sune.

*Zapisała na pierwszej stronie pamiętnika siedząca w karczmie młoda dziewczyna. Zaczekała aż atrament wyschnie i przewróciła stronę.*

Każda historia ma swój początek, a moja zaczyna się wiele lat przed moimi narodzinami.

Mój ojciec, Evendur urodził się w Suzail w rodzinie kupieckiej w 1325 roku. Z jego opowiadań dowiedziałam się, że mój pradziad, pochodzący z Mulhorandu zawitał któregoś dnia w Cormyrze. Nie wiadomo, czemu wybrał się tak daleko od rodzimego kraju, faktem jest to, że poznał moją prababkę i postanowił z nią pozostać do końca swych dni.

W wieku 15 lat mój ojciec jako pierwszy w rodzinie odrzucił życie kupca by spełnić swoje marzenia w szeregach Purpurowych Smoków. Za sprawą Tymory powiodło mu się i po dziesięciu latach służby w armii Cormyru nagrodzono jego odwagę, przyjmując go w szeregi Rycerzy Purpurowego Smoka. W wieku 30 lat Evendur zakończył swą przygodę z wojskiem, ustępując pola młodszym i wyruszył w nieznane. Tymora pokierowała jego krokami.

Będąc pierwszy raz w Waterdeep, chciał odwiedzić świątynię swej patronki by złożyć datek, ale pomylił kierunki i zawitał u bram świątyni Sune. Tam poznał moją matkę Shandrę, wówczas nowicjuszkę w świątyni. Mimo krótkiej rozmowy, rozkwitło między nimi uczucie, początkowo była to przyjaźń, ale dość szybko przerodziło się w miłość.

*Umoczyła pióro w kałamarzu i przewróciła stronę*

Rodzice wychowywali mnie w atmosferze troski, miłości i wzajemnego zaufania. Nigdy niczego mi nie brakowało. Matka widząc we mnie niebiańską krew chciała, bym poszła w jej ślady, zostając kapłanką w świątyni. Otaczała mnie cudownymi przedmiotami i odkąd pamiętam przekazywała mi szacunek dla wszystkiego, co piękne, mówiąc jednocześnie, że najważniejsze jest starać się odkrywać piękno wewnętrzne. Ojciec natomiast nauczał mnie taktyki i szermierki, ciągle powtarzając bym stanowczo dążyła do wyznaczonego sobie celu i walczyła z sercem pełnym odwagi za sprawy, w które wierzę.

Gdy nadszedł czas wyboru, którą ścieżką chcę kroczyć dalej, matka zaprowadziła mnie przed oblicze głównej kapłanki Sune, a ta spytała mnie czy chcę podążyć drogą czcicielki piękna. Pamiętam, że rozejrzałam się po świątyni podziwiając ozdobne ornamenty i witraże, rozmyślając o swoim dotychczasowym życiu. I pamiętam, że powiedziałam, iż wolę walczyć o zachowanie piękna, gdyż wówczas dostępne ono będzie nie tylko dla mnie. Tak zostałam paladynką najpiękniejszej z bogiń i popłynęłam na Aeris, by odkryć i ocalić jej piękno.


Pisząc o ojcu korzystałem z „Opisu Świata FR”, gdzie było napisane odnośnie klasy Rycerza Purpurowego Smoka, że „bohaterowie graczy należący do tej organizacji zakończyli już służbę, ale z armią łączy ich szczególna więź…”. Ponieważ nigdzie nie znalazłem wieku, w którym mija służba w armii Cormyru, uznałem, że skoro za panowania Azouna IV było dość spokojnie (szczyt potęgi Cormyru), to po 15 latach pozwolono by mu przejść na emeryturę.

Znalazłem jeszcze jedną informację, która chciałbym dodać do ostatniego akapitu:

Gdy nadszedł czas wyboru, którą ścieżką chcę kroczyć dalej, matka zaprowadziła mnie przed oblicze głównej kapłanki Sune, a ta spytała mnie czy chcę podążyć drogą czcicielki piękna. Pamiętam, że rozejrzałam się po świątyni podziwiając ozdobne ornamenty i witraże, rozmyślając o swoim dotychczasowym życiu. I pamiętam, że powiedziałam, iż wolę walczyć o zachowanie piękna, gdyż wówczas dostępne ono będzie nie tylko dla mnie. Najwyższa kapłanka powiedziała, że tylko Sune może mnie przyjąć w poczet swoich sług i wraz z moją matką opuściła świątynię, pozostawiając mnie na nocne czuwanie. Stałam więc samotnie i czekałam aż bogini da mi jakiś znak, lecz nic się nie działo. Zaczynało już świtać i zwątpienie powoli ogarniało moje serce, gdy nagle na ołtarzu przede mną pojawiła się Rubinowa Róża. Podniosłam ją i zauważyłam, że w miejscu, na którym leżała na moment pojawiły się litery z ognia, tworzące słowo „AERIS”. Tak zostałam paladynką najpiękniejszej z bogiń i popłynęłam na Aeris, by odkryć i ocalić jej piękno.
Służba w zorganizowanych armiach trwa 25 lat. Dotyczy to np. armii mulhorandzkiej, armii Iriaeboru, Cormyru, Srebrnych Marchii, czy np. Hillsfar .
Mała uwaga - podając datę, dobrze jest też podać kalendarz wg. którego jest liczona Wprawdzie domyślnym jest kalendarz Dolin, ale... gdy piszesz o Suzail i Cormyrze, ktoś może uznać iż podajesz daty wg. Kalendarza Cormyru.

RC (Rachuba Cormyru) = RD (Rachuba Dolin) - 25.

Istnieją jeszcze co najmniej dwie istotne Rachuby lat - Rachuba Mulhorandu, oraz tzw. "Lata Współczesne". Te ostatnie liczy się od zakończenia Czasu Niepokojów.

Ale to drobiazg

Akceptuję


Lekko poprawilem Dziękuję za akceptacje.

[Wygląd]

Arvein jest młodą kobietą o wyjątkowej urodzie. Jej żółte oczy wyglądają jakby promieniowały od wewnątrz, a srebrne włosy upięte w kok zdradzają jej niebiańskie pochodzenie. Skóra dziewczyny ma jasny odcień i jest lekko opalona.
Arvein jest szczupła i porusza się z gracją, przemawia łagodnie i uwodzicielsko. Na jej szyi zawieszony jest amulet przedstawiający różę.

[Z pamiętnika Arvein]

Nazywam się Arvein Ankhzim i dziś jest mój pierwszy dzień na wyspie zwanej Aeris. Urodziłam się w Roku Robaka, w Waterdeep i mam teraz 19 lat. Jestem córką Evendura Ankhzima, Rycerza Purpurowego Smoka, i Shandry Grey, kapłanki Sune, a w moich żyłach płynie niebiańska krew.

Ledwie postawiłam nogę w porcie Silwood, a już zdążyłam poznać wspaniałe osoby: barda Ringo, kupca Yabanaciego i przede wszystkim uroczego kapłana Barnera. To właśnie rozmowa z nimi skłoniła mnie do napisania historii, świadczącej o życiu i czynach Arvein, paladynki Sune.

*Zapisała na pierwszej stronie pamiętnika siedząca w karczmie młoda dziewczyna. Zaczekała aż atrament wyschnie i przewróciła stronę.*

Każda historia ma swój początek, a moja zaczyna się wiele lat przed moimi narodzinami.

Mój ojciec, Evendur urodził się w Suzail w rodzinie kupieckiej w 1315 roku RD. Z jego opowiadań dowiedziałam się, że mój pradziad, pochodzący z Mulhorandu zawitał któregoś dnia w Cormyrze. Nie wiadomo, czemu wybrał się tak daleko od rodzimego kraju, faktem jest to, że poznał moją prababkę i postanowił z nią pozostać do końca swych dni.

W wieku 15 lat mój ojciec jako pierwszy w rodzinie odrzucił życie kupca by spełnić swoje marzenia w szeregach Purpurowych Smoków. Za sprawą Tymory powiodło mu się i po dziesięciu latach służby w armii Cormyru nagrodzono jego odwagę, przyjmując go w szeregi Rycerzy Purpurowego Smoka. W wieku 40 lat Evendur zakończył swą przygodę z wojskiem, ustępując pola młodszym i wyruszył w nieznane. Tymora pokierowała jego krokami.

Będąc pierwszy raz w Waterdeep, chciał odwiedzić świątynię swej patronki by złożyć datek, ale pomylił kierunki i zawitał u bram świątyni Sune. Tam poznał moją matkę Shandrę, wówczas nowicjuszkę w świątyni. Mimo krótkiej rozmowy, rozkwitło między nimi uczucie, początkowo była to przyjaźń, ale dość szybko przerodziło się w miłość.

*Umoczyła pióro w kałamarzu i przewróciła stronę*

Rodzice wychowywali mnie w atmosferze troski, miłości i wzajemnego zaufania. Nigdy niczego mi nie brakowało. Matka widząc we mnie niebiańską krew chciała, bym poszła w jej ślady, zostając kapłanką w świątyni. Otaczała mnie cudownymi przedmiotami i odkąd pamiętam przekazywała mi szacunek dla wszystkiego, co piękne, mówiąc jednocześnie, że najważniejsze jest starać się odkrywać piękno wewnętrzne. Ojciec natomiast nauczał mnie taktyki i szermierki, ciągle powtarzając bym stanowczo dążyła do wyznaczonego sobie celu i walczyła z sercem pełnym odwagi za sprawy, w które wierzę.

Gdy nadszedł czas wyboru, którą ścieżką chcę kroczyć dalej, matka zaprowadziła mnie przed oblicze głównej kapłanki Sune, a ta spytała mnie czy chcę podążyć drogą czcicielki piękna. Pamiętam, że rozejrzałam się po świątyni podziwiając ozdobne ornamenty i witraże, rozmyślając o swoim dotychczasowym życiu. I pamiętam, że powiedziałam, iż wolę walczyć o zachowanie piękna, gdyż wówczas dostępne ono będzie nie tylko dla mnie. Najwyższa kapłanka powiedziała, że tylko Sune może mnie przyjąć w poczet swoich sług i wraz z moją matką opuściła świątynię, pozostawiając mnie na nocne czuwanie. Stałam więc samotnie i czekałam aż bogini da mi jakiś znak, lecz nic się nie działo. Zaczynało już świtać i zwątpienie powoli ogarniało moje serce, gdy nagle na ołtarzu przede mną pojawiła się Rubinowa Róża. Podniosłam ją i zauważyłam, że w miejscu, na którym leżała na moment pojawiły się litery z ognia, tworzące słowo „AERIS”. Tak zostałam paladynką najpiękniejszej z bogiń i popłynęłam na Aeris, by odkryć i ocalić jej piękno.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • latwa-kasiora.pev.pl