ďťż
Nagroda za głowę Bestii


Bo człowiek głupi jest tak bez przyczyny

*W Aulos jak i Silwood zawisł sporej wielkości plakat*

Ogłasza się iż za głowę bestii zostaje wyznaczona nagroda w wysokości 3000 sztuk złota. Ostrzegamy jednocześnie iż bestia jest bardzo niebezpieczna. Według naocznych świadków potrafi bez trudu podnieść krowę by później pochłonąć ja w całości. Rolnicy przedstawiają ją jako niszczyciela trzody.

Informujemy również iż stwór ten może w sposób podstępny wpływać na mieszkańców wyspy podszywając się pod inną osobę. Ponad to możliwe iż posiada sprzymierzeńców zauroczonych plugawą magią.

Wszystkie osoby posiadające jakąkolwiek informacje o ów stworzeniu zobowiązane są zgłosić się do straży w trybie natychmiastowym. Prosimy również o wzmożoną czujność i nie opuszczanie zbiorowisk miejskich.


Komendant Straży Laziira

OOC: Zainteresowanych informuje iż oprócz głupiego pomysłu udania się do Aulos wcześniejsze zdarzenia miały miejsce. I proszę nie wykorzystywać wiedzy ooc. Do straży nie przyszedł żaden donos nie licząc zeznań wieśniaków


*Etien naciąga rękawiczki* Nie dość, że muszę to zrobić to jeszcze mi za to zapłacą. *i pomaszerował na chatki chłopów by nieco z nimi porozmawiać*
*Sibhreach przeczytał ogłoszenie w Aulos i zaklął*

No teraz to przesadzili...

*następnie ruszył szybkim krokiem w kierunku Lasu Elfów, szukać Nalaveina*

Teraz będzie OOC:
Nie wiem dlaczego zarzuciliście ten wątek z przyprowadzeniem Włochacza do Aulos. Byliśmy eskortowani przez strażnika. Kusznicy na murach musieli widzieć również przedstawicieli Kręgu w maskach, więc chyba żadnemu zakutemu w stal idiocie nie przyszło do głowy, że Włochacz szarżuje na miasto.
Poza tym proszę o wyjaśnienie, czy Konwent wie o sprawie i czy rzeczywiście pracuje nad zdjęciem klątwy?
Rozumiem, że Włochacz przebywa obecnie w miejscu, w którym ukryli go przedstawiciele Kręgu przed owym nieszczęsnym spacerem do Aulos?
Teraz będzie OOC:
Nie wiem dlaczego zarzuciliście ten wątek z przyprowadzeniem Włochacza do Aulos. Byliśmy eskortowani przez strażnika. Kusznicy na murach musieli widzieć również przedstawicieli Kręgu w maskach, więc chyba żadnemu zakutemu w stal idiocie nie przyszło do głowy, że Włochacz szarżuje na miasto.

Mógł was mieć pod kontrolą. Strażnicy na pewno najpierw by strzelali później pytania. A jak ktoś by oberwał przypadkiem to już inne sprawa. Tym bardziej że nie wpłynął żaden donos czy prośba do straży, nie licząc stada wieśniaków którzy do tego lubią przesadzać

Poza tym proszę o wyjaśnienie, czy Konwent wie o sprawie i czy rzeczywiście pracuje nad zdjęciem klątwy?
Rozumiem, że Włochacz przebywa obecnie w miejscu, w którym ukryli go przedstawiciele Kręgu przed owym nieszczęsnym spacerem do Aulos?


Konwent właśnie miał zebranie, miała być omawiana również ta sprawa, gdy nagle w czasie trwania zgromadzenia dowiaduje że jesteście w mieście .....

W mieście nie wolno mieć małych zwierzaków a wy chcieliście wprowadzić ogromne bydle jeszcze od której można wyczuć nekromancje ? .... i to bez pozwoleń bo ... "idzie z druidami?". Btw. Nie po to was straszyłem na farmach strażą byście sobie później wymyślili takie cudo.

No nic. Jakby ktoś miał sprawę będę dopiero po 21.


*Adashi podszedł do plakatu. Gdy przeszedł już po nim wzrokiem, rozejrzał się w poszukiwaniu jakiejś osoby. Uśmiechnął się tylko, i poszedł do karczmy, w wyraźnie lepszym nastroju.*
*Esvele przechodząc obok plakatu zerknęła na niego od niechcenia. Z początku wydawała się zaciekawiona "ofertą" ale zaraz zmarszczyła brwi i zagryzła wargę. Zaklęła paskudnie i ruszyła gdzieś szybkim krokiem.*
*starzec czytając ogloszenie westchnął po czym pokręcil głową* Cóż za głupcy... *poszedl dalej pykajac z fajki*

OOC: jak dla mnie motyw totalna żenada i porażka. Zarzucają wejscie bestii do miasta - ok niech im będzie, ze mogą strzelać, a poźniej pytać. W kolo jednak stoi cały krąg druidów i wiele znanych twarzy, ale co tam strażnicy będą walić kuszami ile wlezie mysląc, ze potwór jest ARCYMAGIEM 30 Lvlu i ma ich wszystkich pod kontrolą swoich mysli i woli. Po prostu porażka. Ja mam takie pytanie do DMów. Czemu psia krew kazdy z was przedstawia stanowisko, ze ktokolwiek zobaczy bestie od razu albo ucieka albo atakuje ?? OK z tym drugim się zgodzę, ale to jeszcze zalezy kto na bestie patrzy. AERIS to wyspa gdzie duza częsc populacji to POSZUKIWACZE przygód ktorzy widzieli nie raz na oczy rzeczy gorsze! Rozumiem farmerów czy wiesniaków, szlachte czy arystokrację, ale nie np Takiego Ronana czy Andirisa, Glasę czy nawet Nalaveina!!! Creyn jest swiadomy jak wygląda i jego zachowanie nie jest agresywne w stosunku do tych ktorych zna. Nalavein moze poslac strzalę, ale nie uwierze, ze posle slepo kolejne kiedy ten stanie spokojnie i wyryje na Ziemi swoje imie starając mu się cos powiedziec! Jakie pretensje są do spotkania Creyna z Andirisem?? Zadaniem DMki z tego co slyszalem dziadek powinien zacząc krzyczec jak niemowle i spieprzac machając do góry rękami i nogami odrazu. Po prostu smiech! NIeco REALIZMU. Czym jest wizerunek takiej besti przy wizerunku macek pozeracza, smoka czy ekhm chocby Cieni na planu cienia?? *pokręcil glową i walnął kilka razy pięscią biurko*
Strażnicy widzieliby Tareva - którego mało kto zna, potwora i kilku zamaskowanych osobników, którzy mogą być druidami. Tak więc mogliby wyciągać różne wnioski - od potężnego maga /Tareva/, który pragnie zaatakować miasto, po zemstę druidów. Nawet jeśli wpierw zadawaliby pytania, a potem strzelali, to mogliby zamknąć bramy miasta - na wszelki wypadek. Tak więc samo wejście do miasta w istocie było dość... dziwne.
Trochę OCC

Musze tu się zgodzić z przedmówcami tłumaczenie iż gracze powinni uciekać lub od razu zabijać nijak pasuje do Aeris i postaci które żyją już na nim dość długo. Enderis ma racje widziały one nie jedno i mają szersze spojrzenie na świat i dopuszczają więcej do swej głowy niż taki zielony wojownik czy czarodziej. Istota ta był czymś dotąd nie spotykanym na wyspie więc wzbudzała naturalną ciekawość. A że nie była agresywna, wręcz przeciwnie i dała się rozpoznać jako Creyn dlatego wielu graczy pogodziło się z tym. Piszecie o aurze nekromancji nie wiem jak inne postacie ale mi nikt nie napisał gdy go badałem że coś takiego emanuje z niego więc nie miałem podejrzeń. Kontakt z tą istota potwierdzał prawdopodobieństwo iż mówi prawdę. A skoro magowie, kapłani itd. w postaci innych graczy rozmawiali z tą istotą przy druidach i tez nie miwli wątpliwości iż to Creyn więc Krąg uznał iż należy mu pomoc zwłaszcza iż Valin i Creyn to starzy przyjaciele.

Co do strażników na murach mogę się zgodzić iż widząc nasza grupę mogli by mieć wątpliwości i zamknąć bramy oczekując wyjaśnień jednak twierdzenie że by zaczęli strzelać do członków kręgu, i przedstawicieli konwentu i straży to naciąganie faktów. Chyba że mamy kompletnie zielonych strażników którzy boją się własnego cienia.

Tak czy inaczej póki co Krąg budził respekt i szacunek w miastach gdzie się pojawiał więc atak według mnie byłby naciągany.

Najwyraźniej przedstawiciele konwentu i straży działali bez porozumienia z przełożonymi. Na to nie mamy wpływu. Jednakże zarzucanie nam łamania fabuły jest nieuzasadnione.

Proszę o odpowiedzi w kwestii co Konwent i straż obecnie wiedza o bestii i jakie kroki podejmują. Straż raczej jasno to napisała jednak nie wiem jak Konwent.

Możemy przyjąć iż Creyn jest nadal pod opieka Kręgu w im tylko wiadomym miejscu i czeka na lekarstwo lub wieści z Konwentu o takowym.
Mmm, wygląda na to, że ciekawa przygoda się rozegrała! Szkoda, że nie miałem okazji się na nią załapać. *mruczy z niezadowoleniem krasnoludzkie przekleństwa*
Jeszcze moje OCC co do wypowiedzi Kronosa:

Esvele go badała. Wykryciem magii i dość dokładnie.
*Nad ogłoszeniem zawisa anonimowy szkic i opis przedstawiający bestie okiem niektórych mieszkańców*



Bestia ta jest wysoka na co najmniej 10 stóp o ramionach szerokich niczym rozpięte gałęzie drzew. Oczy tego stwora przenikają pustą bielą. Całe jego ciało pokrywa brązowa szczecinowata sierść. Biada temu kto wpadnie w jego ogromne kły ...

strzeżcie się !

to gniew bogów za naruszanie spokoju umarłym !


OOC: tak w skrócie żeby wam zobrazować

1. poznajecie bestie i uznajecie powoli iż to Creyn
2. Do straży przychodzi wiele informacji od zaniepokojonych i przestraszony wieśniaków z wybujała fantazją
3. Straż poszukuje bestii ... nic nie znajduje
4. Bestia pojawia się w Aulos. Magowie wykrywają ślady nekromancji i robi się sieczka ... lepiej badać martwe jak żywe.

Nikt nie wpadł by najpierw uzyskać pozwolenie władzy, rozmówić się z konwentem? dobrze wiecie iż do miast nie można wprowadzać nawet zwierząt a wy pakujecie się z podejrzanym monstrum ... no sorry

Do tego prosił bym na przyszłość o informowaniu mg o podobnych pomysłach. Tyle z mojej strony. reszta ok.

Jednym słowem wszystko odbyło się za szybko.

Zwolnijcie trochę i dajcie by informacje dotarły do odpowiednich osób.

Aha. I jak już mówiłem głupi pomysł w wejściem do miasta nie miał miejsca.
*Dzisiejszej nocy na przedmieściach Aulos roznosi się donośny ryk bestii słyszalny w samym Porcie. Krzyk spanikowanych wieśniaków rozbiega się równo z dzwonami alarmowymi. Straż nie długo myśląc zebrała szyki by ruszyć ku nowemu zagrożeniu.
W oddali dostrzegają bestie uciekającą już w stronę lasu. Drogę za jej pogonią blokuje armia nieumarłych napływająca z cmentarza niczym na wezwanie stwora.

Rozegrała się istna bitwa!.

Wielu ucierpiało ale na szczęście nikt nie zginął. Nie można powiedzieć tego samego o zwierzętach. Kilka krów zostało po prostu rozszarpanych na części przez monstrualnego stwora, który zniszczył również ścianę jednego z pobliskich domów zanim postanowił uciec. Straż szybko opanowała sytuacje niszcząc bezduszne ciała i zabezpieczając po krótce okolice. W mieście roznoszą się plotki o głodnej bestii druidów i ostatnich zajściach. Wieśniacy w panice ruszają do strażnicy żądając zabicia stwora w trybie natychmiastowym gdy ich wybujała fantazja przerodziła się w rzeczywistość .... *

http://neverwinter2.gram....pic.php?t=15371
*Wkrótce przed koszarami Aulos pojawia się grupa pod dowództwem Porucznika Clawblade, który szybko kordynując jej działania udaje się szlakiem wyznaczonym przez bestię, prowadzony przez jednego z tropicieli. W niewielkiej odległości za grupą Straży podąża srebrnowłosa paladynka.*

OOC: qqnia was poprowadzi kiedy się umówicie Bestia szła, więc nawet słabej jakości myśliwy znajdzie jej trop i doprowadzi do miejsca przebywania.
Oczywiście pobiegł do Lasu przybrzeżnego. Btw czytałem. Dzisiaj wieczorkiem 22+ może być

http://neverwinter2.gram....p=209027#209027

To dla druidów i reszty wymienionych
OCC : Coś tu jest szyte grubymi nićmi bo nasza bestia od wczoraj siedzi grzecznie w lesie przybrzeżnym i nie wyłaziła. Ślady jej dojścia tam zostały zamaskowane przez druidów dlatego mam tu pewne ale do tej akcji A jeśli są dwie bestie to skąd założenie że na pewno jest w lesie przybrzeżnym ? I dętego jeszcze fikcyjne rozmowy pokojowe, jakie rozmowy po tej wyprawie nie będzie o czym gadać ;P Poleje sie krew
*Usłyszawszy o zajściach zmarszczyła brwi i powiedziała do siebie*
- To nie on... Więc mamy chyba dwie bestie...
*Gdy wieści o zbrojnym oddziale wyruszającym tropem bestii dotarły do Ziem Kregu strażnicy natury w pośpiechu zaczęli przygotowywania do obrony. Nad Przybrzeżnym lasem zaczęły kłębić się burzowe chmury a sam las zaczął wyglądać mrocznie i złowrogo. Ryki dzikich zwierząt i krzyki ptaków zaczęły ostrzegawczo wypełniać las odstraszając intruzów....*
*Sibhreach, już i tak ponury, tym razem wygląda na całkowicie zdruzgotanego. Idąc od Lasu Elfów ku Kręgowi i słuchając wieści o ataku bestii i bitwie z nieumarłymi zgarbił się jeszcze bardziej. Wiedział, że czeka go długa rozmowa z Valinem. Niewielką pociechę przyniosła mu jedynie informacja, że nikt z wieśniaków nie zginął*
*Lirianna ze spokojem przyglądała się całemu zajściu nie stając po żadnej ze stron*
*Ronan po powrocie z Lasu Przybrzeżnego wpadł od koszar wysyłając do Konwentu kilku zaufanych strażników*

a wy *wskazuje rekrutów* zajmijcie się zdjęciem plakatów, JUŻ!

*rekruci wybiegli w pospiechu zrywać plakaty wiszące w Aulos. Podobnie zarządził w Silwood, idąc do Piwnego Oka mówi do siebie*

już... po obławie...

*wszystkie plakaty zniknęły, rozchodzą się plotki wśród wiśniaków widzących strażników zdzierających plakaty, ze bestie pokonano? w karczmach i miastach mówi się raczej ze to jednak był Creyn i próbują mu pomoc*
Pragnę ogłosić iż Monstrualna Bestia jest wynikiem podłych działań nekromantycznych wymierzonych w pana Creyna który uległ niechcianej przemianie. Obiecuje iż użyjemy wszelkich środków w celu wytropienia sprawcy jak i wyleczenia biednego nieszczęśnika. Ogłaszam jednocześnie iż Pan Creyn znajduje się w celach konwentu pod ochroną straży oraz magów nie stanowiąc już zagrożenia.

Wycofujemy tym samym nagrodę za głowę niedoszłej Bestii

Komendant Laziira Fernan

*Tarevo czyta ogłoszenie, drapiąc sie w głowę owiniętą bandażem*

Mhm...Przez to wcześniejsze ogłoszenie dostałem po łbie, szanowna pani Fernan...
Dobrze, że przynajmniej bezpiecznie odprowadziliśmy Creyna do czczicieli drzew, teraz dostał sie do Konwentu i nic mu nie grozi...


OOC: Nie wiem dlaczego uważasz tamten pomysł za głupi, qqnia, skoro teraz i tak wyszło na to samo
*W Miastach pojawia się kolejny plakat w sprawię bestii*

Pragnę uprzejmie ogłosić iż Pan Creyn zwany powszechnie Bestią został całkowicie uleczony z plugawej klątwy nałożonej na jego osobę przez nieznanych sprawców.

Dzięki dobrej woli i działaniom naszego szczodrego władcy Lorda - Aeramasa Irsyniana pan Creyn zostanie niebawem zwolniony z celi Konwentu.

Chwała mądrości i cześć Lordom Aeris!

Komendant Laziira Fernan

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • latwa-kasiora.pev.pl