ďťż
[ Czarodziej ] Herbinn


Bo człowiek głupi jest tak bez przyczyny

Konto: edzioPL
Imię postaci: Herbinn
Płeć: M
Rasa: Gnom skalny
Klasa: Czarodziej
Wiek: 62
Charakter: Neutralny Dobry
Pochodzenie: Lantan, Sambar
Wyznanie: Mystra
Języki: gnomi, wśpólny, smoczy, krasnoludzki, lantański

Statystyki:

Siła- 10
Zręczność- 14
Kondycja- 15
Inteligencja- 16
Mądrość- 11
Charyzma - 12

Opis zewnętrzny:

Szczupły,mierzący około 1m gnom o jasnej cerze oraz jasno brązowych, rozmierzonych włosach. Z zaciekawieniem rozgląda się po świecie swoimi błękitnymi oczami.

Historia:

Hmmm...z racji,że strasznie mi się nudzi w czasie podróży na Aeris postanowiłem napisać historie mojego życia, czyli jak znalazłem się na tej śmierdzącej łajbie...
Najlepiej jak zacznę od początku..Urodziłem się w Sambarze. Moja matka zmarła przy porodzie, więc byłem wychowywany tylko przez ojca. Tatko ma własny sklep z różnymi rupieciami.Od dzieciństwa chciałem zostać wielkim wynalazcą, tworzyć konstrukty, czy ten statki latające, ale najwyraźniej kariera wynalazcy nie była mi pisana, ponieważ kompletnie nic mi nie wychodziło. Po kilku latach dałem sobie z tym spokój, a jedyna realną perspektywą na przyszłość zostało mi prowadzenie razem z tatkiem sklepu, przynajmniej tak myślałem do czasu przyjazdu wujka. O wujaszku wiedziałem jedynie tyle, że ma na imię Burgamm, jest bratem mojej mamy oraz to, że jest czarodziejem. Wujek oświadczył, że od dawna nie miał żadnego ucznia, dlatego zawitał do nas z zapytaniem, czy nie jestem chętny
nauczyć się czegoś o magii. Z początku nie chciałem zostawiać tatka samego sobie, ale ten stwierdził, że powinienem jechać z wujkiem, w końcu lepiej być takim sobie magiem niż beznadziejnym inżynierem.Swoją drogą po tylu latach myślę, że to właśnie tatko poprosił wujka, aby mnie uczył.Hmm..mniejsza z tym, na drugi dzień pożegnałem się z tatą
i razem z wujkiem wyruszyłem na wyspę Orlil, gdzie mieszkał wujek. Przez lata pod okiem wujka uczyłem się tajemnic Splotu, czytałem księgi traktujące zarówno o magii jak i o epickich przygodach poszukiwaczy przygód. Kiedy już opanowałem podstawy sztuki magicznej oraz alchemicznej wujaszek stwierdził, że już mnie nie będzie uczyć, a cały
świat stoi przed mną otworem i to właśnie tam powinienem szukać wiedzy oraz rozwijać swoje umiejętności. Już dawno nauczyłem się, że z wujaszkiem Burgammem nie ma co się kłócić, dlatego spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem z powrotem do domu. Byłem bardzo szczęśliwy znowu spotkać się z tatkiem, on z resztą też, oczywiście. Ale jak się okazało tatko znowu się zakochał i oświadczył się gnomce o imieniu Lisa, muszę przyznać, że całkiem miła z niej kobieta. Zresztą co to dużo pisać, dobrze, że tatko znowu sobie kogoś znalazł. W domu zostałem jeszcze jakiś miesiąc, do czasu ślubu , później pożegnałem się z tatką, jego nową żoną, spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem do portu zastanawiając się gdzie by tu popłynąć. Całkiem długo chodziłem po porcie rozmyślając gdzie to by popłynąć, aż w końcu usłyszałem nawoływanie majtka, który zachęcał potencjalnych klientów na "rejs" na wyspę Aeris.Od majtka dowiedziałem się, że Aeris jest miejscem możliwości dla każdego, nie ważnie czy jest człowiekiem, krasnoludem, czy gnomem..Sam bardzo niewiele wiedziałem o tej wyspie, więc pomyślałem czemu by nie i to w zasadzie cała moją historia. Za jakoś godzinę powinniśmy dopłynąć do portu, już nie mogę sie doczekać!


Hmmm...z racji,że strasznie mi się nudzi w czasie podróży na Aeris postanowiłem napisać historie mojego życia, czyli jak znalazłem się na tym statku...
Najlepiej jak zacznę od początku..
Urodziłem się w Sambarze. Moja matka zmarła przy porodzie, więc byłem wychowywany tylko przez ojca. Tatko ma własny sklep z różnymi rupieciami.Od dzieciństwa chciałem zostać wielkim wynalazcą, tworzyć konstrukty, czy ten statki latające, ale najwyraźniej kariera wynalazcy nie była mi pisana, ponieważ kompletnie nic mi nie wychodziło. Po kilku latach dałem sobie z tym spokój, a jedyna realną perspektywą na przyszłość zostało mi prowadzenie razem z tatkiem sklepu, przynajmniej tak myślałem do czasu przyjazdu wujka. O wujaszku wiedziałem jedynie tyle, że ma na imię Burgamm, jest bratem mojej mamy oraz to, że jest czarodziejem. Wujek oświadczył, że od dawna nie miał żadnego ucznia, dlatego zawitał do nas z zapytaniem,czy nie jestem chętny nauczyć się czegoś o magii. Z początku nie chciałem zostawiać tatka samego sobie, ale ten stwierdził, że powinienem jechać z wujkiem, w końcu lepiej być takim sobie magiem niż beznadziejnym inżynierem.Swoją drogą po tylu latach myślę, że to właśnie tatko poprosił wujka, aby mnie uczył.Hmm..mniejsza z tym, na drugi dzień pożegnałem się z tatą
i razem z wujkiem wyruszyłem na wyspę Orlil, gdzie mieszkał wujek. Przez lata pod okiem wujka uczyłem się tajemnic Splotu, czytałem księgi traktujące zarówno o magii jak i o epickich przygodach poszukiwaczy przygód. Kiedy już opanowałem podstawy sztuki magicznej oraz alchemicznej wujaszek stwierdził, że już mnie nie będzie uczyć, a cały
świat stoi przed mną otworem i to właśnie tam powinienem szukać wiedzy oraz rozwijać swoje umiejętności. Już dawno nauczyłem się, że z wujaszkiem Burgammem nie ma co się kłócić, dlatego spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem z powrotem do domu. Byłem bardzo szczęśliwy znowu spotkać się z tatkiem, on z resztą też, oczywiście. Ale jak się okazało tatko znowu się zakochał i oświadczył się gnomce o imieniu Lisa, muszę przyznać, że całkiem miła z niej kobieta. Zresztą co to dużo pisać, dobrze, że tatko znowu sobie kogoś znalazł. W domu zostałem jeszcze jakiś miesiąc, do czasu ślubu , później pożegnałem się z tatką, jego nową żoną, spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem do portu zastanawiając się gdzie by tu popłynąć. Całkiem długo chodziłem po porcie rozmyślając gdzie to by popłynąć, aż w końcu usłyszałem nawoływanie majtka, który zachęcał potencjalnych klientów na "rejs" na wyspę Aeris.Od majtka dowiedziałem się, że Aeris jest miejscem możliwości dla każdego, nie ważnie czy jest człowiekiem, krasnoludem, czy gnomem..Sam bardzo niewiele wiedziałem o tej wyspie, więc pomyślałem czemu by nie i to w zasadzie cała moją historia. Za jakoś godzinę powinniśmy dopłynąć do portu, już nie mogę sie doczekać!

Poprawione na statek Co do tego formatowania to jak pisałem posta wszystko ładnie wyglądało i nie wiem czemu mi tekst przeniosło(mam nadzieje, że teraz nie przeniesie)..Jakiś literówek nie mogę się doszukać, a interpunkcja to mój osobisty koszmar i mi się wszytko wydaje w porządku...
Wklej teraz z całą klepsydrą
Konto: edzioPL
Imię postaci: Herbinn
Płeć: M
Rasa: Gnom skalny
Klasa: Czarodziej
Wiek: 62
Charakter: Neutralny Dobry
Pochodzenie: Lantan, Sambar
Wyznanie: Mystra
Języki: gnomi, wśpólny, smoczy, krasnoludzki, lantański

Statystyki:

Siła- 10
Zręczność- 14
Kondycja- 15
Inteligencja- 16
Mądrość- 11
Charyzma - 12

Opis zewnętrzny:

Szczupły,mierzący około 1m gnom o jasnej cerze oraz jasno brązowych, rozmierzonych włosach. Z zaciekawieniem rozgląda się po świecie swoimi błękitnymi oczami.

Historia:

Hmmm...z racji,że strasznie mi się nudzi w czasie podróży na Aeris postanowiłem napisać historie mojego życia, czyli jak znalazłem się na tym statku...
Najlepiej jak zacznę od początku..
Urodziłem się w Sambarze. Moja matka zmarła przy porodzie, więc byłem wychowywany tylko przez ojca. Tatko ma własny sklep z różnymi rupieciami.Od dzieciństwa chciałem zostać wielkim wynalazcą, tworzyć konstrukty, czy ten statki latające, ale najwyraźniej kariera wynalazcy nie była mi pisana, ponieważ kompletnie nic mi nie wychodziło. Po kilku latach dałem sobie z tym spokój, a jedyna realną perspektywą na przyszłość zostało mi prowadzenie razem z tatkiem sklepu, przynajmniej tak myślałem do czasu przyjazdu wujka. O wujaszku wiedziałem jedynie tyle, że ma na imię Burgamm, jest bratem mojej mamy oraz to, że jest czarodziejem. Wujek oświadczył, że od dawna nie miał żadnego ucznia, dlatego zawitał do nas z zapytaniem,czy nie jestem chętny nauczyć się czegoś o magii. Z początku nie chciałem zostawiać tatka samego sobie, ale ten stwierdził, że powinienem jechać z wujkiem, w końcu lepiej być takim sobie magiem niż beznadziejnym inżynierem.Swoją drogą po tylu latach myślę, że to właśnie tatko poprosił wujka, aby mnie uczył.Hmm..mniejsza z tym, na drugi dzień pożegnałem się z tatą i razem z wujkiem wyruszyłem na wyspę Orlil, gdzie mieszkał wujek. Przez lata pod okiem wujka uczyłem się tajemnic Splotu, czytałem księgi traktujące zarówno o magii jak i o epickich przygodach poszukiwaczy przygód. Kiedy już opanowałem podstawy sztuki magicznej oraz alchemicznej wujaszek stwierdził, że już mnie nie będzie uczyć, a cały świat stoi przed mną otworem i to właśnie tam powinienem szukać wiedzy oraz rozwijać swoje umiejętności. Już dawno nauczyłem się, że z wujaszkiem Burgammem nie ma co się kłócić, dlatego spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem z powrotem do domu. Byłem bardzo szczęśliwy znowu spotkać się z tatkiem, on z resztą też, oczywiście. Ale jak się okazało tatko znowu się zakochał i oświadczył się gnomce o imieniu Lisa, muszę przyznać, że całkiem miła z niej kobieta. Zresztą co to dużo pisać, dobrze, że tatko znowu sobie kogoś znalazł. W domu zostałem jeszcze jakiś miesiąc, do czasu ślubu , później pożegnałem się z tatką, jego nową żoną, spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem do portu zastanawiając się gdzie by tu popłynąć. Całkiem długo chodziłem po porcie rozmyślając gdzie to by popłynąć, aż w końcu usłyszałem nawoływanie majtka, który zachęcał potencjalnych klientów na "rejs" na wyspę Aeris.Od majtka dowiedziałem się, że Aeris jest miejscem możliwości dla każdego, nie ważnie czy jest człowiekiem, krasnoludem, czy gnomem..Sam bardzo niewiele wiedziałem o tej wyspie, więc pomyślałem czemu by nie i to w zasadzie cała moją historia. Za jakoś godzinę powinniśmy dopłynąć do portu, już nie mogę sie doczekać!

Qrde mam nadzieje, że to ostatni raz "edytuje" tego posta


Jeden szczegół. Wyjaśnij w historii dlaczego akurat wyznaje Mystrę. Chociaż to, że jest uczniem czarodzieja jakoś to wyjaśnia, ale w historii musi pojawić się akapit mówiący o tym

Poza tym życzę miłej gry
Konto: edzioPL
Imię postaci: Herbinn
Płeć: M
Rasa: Gnom skalny
Klasa: Czarodziej
Wiek: 62
Charakter: Neutralny Dobry
Pochodzenie: Lantan, Sambar
Wyznanie: Mystra
Języki: gnomi, wśpólny, smoczy, krasnoludzki, lantański

Statystyki:

Siła- 10
Zręczność- 14
Kondycja- 15
Inteligencja- 16
Mądrość- 11
Charyzma - 12

Opis zewnętrzny:

Szczupły,mierzący około 1m gnom o jasnej cerze oraz jasno brązowych, rozmierzonych włosach. Z zaciekawieniem rozgląda się po świecie swoimi błękitnymi oczami.

Historia:

Hmmm...z racji,że strasznie mi się nudzi w czasie podróży na Aeris postanowiłem napisać historie mojego życia, czyli jak znalazłem się na tym statku...
Najlepiej jak zacznę od początku..
Urodziłem się w Sambarze. Moja matka zmarła przy porodzie, więc byłem wychowywany tylko przez ojca. Tatko ma własny sklep z różnymi rupieciami.Od dzieciństwa chciałem zostać wielkim wynalazcą, tworzyć konstrukty, czy ten statki latające, ale najwyraźniej kariera wynalazcy nie była mi pisana, ponieważ kompletnie nic mi nie wychodziło. Po kilku latach dałem sobie z tym spokój, a jedyna realną perspektywą na przyszłość zostało mi prowadzenie razem z tatkiem sklepu, przynajmniej tak myślałem do czasu przyjazdu wujka. O wujaszku wiedziałem jedynie tyle, że ma na imię Burgamm, jest bratem mojej mamy oraz to, że jest czarodziejem. Wujek oświadczył, że od dawna nie miał żadnego ucznia, dlatego zawitał do nas z zapytaniem,czy nie jestem chętny nauczyć się czegoś o magii. Z początku nie chciałem zostawiać tatka samego sobie, ale ten stwierdził, że powinienem jechać z wujkiem, w końcu lepiej być takim sobie magiem niż beznadziejnym inżynierem.Swoją drogą po tylu latach myślę, że to właśnie tatko poprosił wujka, aby mnie uczył.Hmm..mniejsza z tym, na drugi dzień pożegnałem się z tatą i razem z wujkiem wyruszyłem na wyspę Orlil, gdzie mieszkał wujek. Hmm..musze przyznać, że mój wujek jest dosyć nietypowym magiem, pewnego razu przyłapałem wujaszka jak się modli do bogini Mystry. Kiedy skończył spytałem się go dlaczego w ogóle się modli i czemu akurat do Mystry, a nie choćby do Azutha, który też jest popularniejszym opiekunem osób parających się magią. Wujaszek odpowiedział mi, że Mystra tworzy Splot, opiekuję się nim, a więc od czasu do czasu wypadałoby jej podziękować w formie modlitwy za to, że możemy pogłebiać swoją wiedzę o Sztuce oraz używać jej do polepszania świata. Heh, proste, ale jednak coś w tym było, na drugi dzień sam zacząłem dziękować Mystrze i do dzisiaj co jakiś czas jej dziękuje, że mogę kontynuować swoją podróż w poszukiwaniu wiedzy.Przez lata pod okiem wujka uczyłem się tajemnic Splotu, czytałem księgi traktujące zarówno o magii jak i o epickich przygodach poszukiwaczy przygód. Kiedy już opanowałem podstawy sztuki magicznej oraz alchemicznej wujaszek stwierdził, że już mnie nie będzie uczyć, a cały świat stoi przed mną otworem i to właśnie tam powinienem szukać wiedzy oraz rozwijać swoje umiejętności. Już dawno nauczyłem się, że z wujaszkiem Burgammem nie ma co się kłócić, dlatego spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem z powrotem do domu. Byłem bardzo szczęśliwy znowu spotkać się z tatkiem, on z resztą też, oczywiście. Ale jak się okazało tatko znowu się zakochał i oświadczył się gnomce o imieniu Lisa, muszę przyznać, że całkiem miła z niej kobieta. Zresztą co to dużo pisać, dobrze, że tatko znowu sobie kogoś znalazł. W domu zostałem jeszcze jakiś miesiąc, do czasu ślubu , później pożegnałem się z tatką, jego nową żoną, spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem do portu zastanawiając się gdzie by tu popłynąć. Całkiem długo chodziłem po porcie rozmyślając gdzie to by popłynąć, aż w końcu usłyszałem nawoływanie majtka, który zachęcał potencjalnych klientów na "rejs" na wyspę Aeris.Od majtka dowiedziałem się, że Aeris jest miejscem możliwości dla każdego, nie ważnie czy jest człowiekiem, krasnoludem, czy gnomem..Sam bardzo niewiele wiedziałem o tej wyspie, więc pomyślałem czemu by nie i to w zasadzie cała moją historia. Za jakoś godzinę powinniśmy dopłynąć do portu, już nie mogę sie doczekać!

Dzięki za życzenia. Dodałem nową cześć historii dotyczącej "why Mystra?"(na pomarańczowo) Btw. Musze czekać aż jakiś 2 DM da mi akceptacje, czy już teraz mogę zacząć grę na serwie?
Grać bez akceptacji możesz do 3 lvl. pózniej bez akcepta istnieje ryzyko kasacji. Ale z uwagi na to, że historia jest prosta i dość prawdopodobna, możesz zacząć spokojnie grę.
Konto: edzioPL
Imię postaci: Herbinn
Płeć: M
Rasa: Gnom skalny
Klasa: Czarodziej
Wiek: 62
Charakter: Neutralny Dobry
Pochodzenie: Lantan, Sambar
Wyznanie: Mystra
Języki: gnomi, wśpólny, smoczy, krasnoludzki, lantański

Statystyki:

Siła- 10
Zręczność- 14
Kondycja- 15
Inteligencja- 16
Mądrość- 11
Charyzma - 12

Opis zewnętrzny:

Szczupły,mierzący około 1m gnom o jasno brązowych, rozmierzonych włosach. Z zaciekawieniem rozgląda się po świecie swoimi błękitnymi oczami.

Historia:

Hmmm...z racji,że strasznie mi się nudzi w czasie podróży na Aeris postanowiłem napisać historie mojego życia, czyli jak znalazłem się na tym statku...
Najlepiej jak zacznę od początku..
Urodziłem się w Sambarze. Moja matka zmarła przy porodzie, więc byłem wychowywany tylko przez ojca. Tatko ma własny sklep z różnymi rupieciami.Od dzieciństwa chciałem zostać wielkim wynalazcą, tworzyć konstrukty, czy ten statki latające, ale najwyraźniej kariera wynalazcy nie była mi pisana, ponieważ kompletnie nic mi nie wychodziło. Po kilku latach dałem sobie z tym spokój, a jedyna realną perspektywą na przyszłość zostało mi prowadzenie razem z tatkiem sklepu, przynajmniej tak myślałem do czasu przyjazdu wujka. O wujaszku wiedziałem jedynie tyle, że ma na imię Burgamm, jest bratem mojej mamy oraz to, że jest czarodziejem. Wujek oświadczył, że od dawna nie miał żadnego ucznia, dlatego zawitał do nas z zapytaniem,czy nie jestem chętny nauczyć się czegoś o magii. Z początku nie chciałem zostawiać tatka samego sobie, ale ten stwierdził, że powinienem jechać z wujkiem, w końcu lepiej być takim sobie magiem niż beznadziejnym inżynierem.Swoją drogą po tylu latach myślę, że to właśnie tatko poprosił wujka, aby mnie uczył.Hmm..mniejsza z tym, na drugi dzień pożegnałem się z tatą i razem z wujkiem wyruszyłem na wyspę Orlil, gdzie mieszkał wujek. Hmm..musze przyznać, że mój wujek jest dosyć nietypowym magiem, pewnego razu przyłapałem wujaszka jak się modli do bogini Mystry. Kiedy skończył spytałem się go dlaczego w ogóle się modli i czemu akurat do Mystry, a nie choćby do Azutha, który też jest popularniejszym opiekunem osób parających się magią. Wujaszek odpowiedział mi, że Mystra tworzy Splot, opiekuję się nim, a więc od czasu do czasu wypadałoby jej podziękować w formie modlitwy za to, że możemy pogłebiać swoją wiedzę o Sztuce oraz używać jej do polepszania świata. Heh, proste, ale jednak coś w tym było, na drugi dzień sam zacząłem dziękować Mystrze i do dzisiaj co jakiś czas jej dziękuje, że mogę kontynuować swoją podróż w poszukiwaniu wiedzy.O mało co, a bym zapomniał wspomnieć o Thogu, krasnoludzkim kucharzu mojego wujka.Tak, tak pewnie myślicie, że jedzenie było ble i pfu, ale było wręcz przeciwnie, tzn. nie było wyśmienite, ale było całkiem dobre. Przed Thogiem nie znałem wielu krasnoludów, myślałem że są to egoistyczne gbury, ale Thog zmienił mój pogląd na jego naród. Pamiętam jak wieczorami Thog opowiadał mi przygody jakie przeżył będąc poszukiwaczem przygód, nawet w wolnych chwilach nauczył mnie jeżyka jakim posługują się kranoludy. Przez lata pod okiem wujka uczyłem się tajemnic Splotu, czytałem księgi traktujące zarówno o magii jak i o epickich przygodach poszukiwaczy przygód. O i jeszcze niechcąc się chwalić nauczyłem się smoczego języka, wuj twierdził, że może mi się przydać, ale jak na razie nie miałem okazji przy której mógłbym się wykazać moimi zdolnościami lingwistycznymi.
Kiedy już opanowałem podstawy sztuk Kiedy już opanowałem podstawy sztuki magicznej oraz alchemicznej wujaszek stwierdził, że już mnie nie będzie uczyć, a cały świat stoi przed mną otworem i to właśnie tam powinienem szukać wiedzy oraz rozwijać swoje umiejętności. Już dawno nauczyłem się, że z wujaszkiem Burgammem nie ma co się kłócić, dlatego spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem z powrotem do domu. Byłem bardzo szczęśliwy znowu spotkać się z tatkiem, on z resztą też, oczywiście. Ale jak się okazało tatko znowu się zakochał i oświadczył się gnomce o imieniu Lisa, muszę przyznać, że całkiem miła z niej kobieta. Zresztą co to dużo pisać, dobrze, że tatko znowu sobie kogoś znalazł. W domu zostałem jeszcze jakiś miesiąc, do czasu ślubu , później pożegnałem się z tatką, jego nową żoną, spakowałem swoje rzeczy i wyruszyłem do portu zastanawiając się gdzie by tu popłynąć. Całkiem długo chodziłem po porcie rozmyślając gdzie to by popłynąć, aż w końcu usłyszałem nawoływanie majtka, który zachęcał potencjalnych klientów na "rejs" na wyspę Aeris.Od majtka dowiedziałem się, że Aeris jest miejscem możliwości dla każdego, nie ważnie czy jest człowiekiem, krasnoludem, czy gnomem..Sam bardzo niewiele wiedziałem o tej wyspie, więc pomyślałem czemu by nie i to w zasadzie cała moją historia. Za jakoś godzinę powinniśmy dopłynąć do portu, już nie mogę sie doczekać!

Co do tej cery, to tak czytam ten poradnik i jakoś nic tam nie mogę wyczytać o tym jaką cerę skóry ma przeciętny skalny gnom...Co do tych języków to uzupełniłem historię (kolor żółty), ale też w tym poradniku o ile dobrze wyczytałem to smoczy mogę mieć jako język bonusowy z racji, że jestem czarodziejem, a krasnoludzki z racji obszaru zamieszkanie..Tak z ciekawości(bo historię już mam) dobrze wyczytałem z tego poradnika, czy nie?
Akceptuję.
Akceptuję.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • latwa-kasiora.pev.pl