Bo czĹowiek gĹupi jest tak bez przyczyny
Po obozie szybko rozniosła sie plotka o napadzie separatystów. Jeśli wierzyć niesionej wieści, elfi bandyci zaatakowali dwa dni temu patrol Bellatoris, następnie zaś szybko zaczeli uciekać, by w wąskim jarze wpaść w zasadzke, zastawioną przez drugą grupe separatystów. W efekcie Bellatorianie zostali rozdzieleni na dwie grupy. Pierwsza, zepchnięta do Lasu Cienia, została wybita co do nogi, prócz jednego żołnierza, który został uratowany przez grupke poszukiwaczy przygód. Druga grupa wezwała pomoc. Odsiecz była skuteczna, ciała elfich bandytów zaległy na ziemi... Prócz paru separatystów, którzy z małą szkatułką, zabraną Bellatorianom, uciekli. Podobno zginęlo trzech - lub pięciu, według jeszcze innej wersji plotki, siedemdziesięciu - Bellatorian. Na mieszkańców obozu i Nowego Aulos padł strach, częściej można zobaczyć przerażone, blade oblicza niż uśmiechnięte twarze. Pytanie, który zadaje sobie każdy, brzmi: kiedy separatyści zaatakują? A może, myślą niektórzy... Może separatystom chodziło jedynie o ową szkatułke? Może jakieś ważne dokumenta sie w niej znajdowały?
*Dragan siedział sobie w Obozie, gdy zasłyszał rozmowę o tym incydencie. Udał się wówczas w kierunku Doków Aulos, do swojego zaimprowizowanego ratusza i zaczął szybko pisać kilka listów...*
- Trzeba będzie przyspieszyć pewne działania. Rozproszenie sił, gdy ci rebelianci ośmielili się aż tak bardzo, że atakują Bellatoris..? Zły pomysł.
*Ronan wracając jak co dzień z kanionu usłyszał wieści od napotkanych w lesie drwali, jak to miewa w zwyczaju burknął pod nosem*
Na co nam taka władza skoro sami musimy o siebie zadbać. Poza nadawaniem sobie i innym tytułów po prawdzie [cenzura] wartych, nie robią nic...
*kilku drwali zdało się przytaknąć na jego słowa ale widać było strach w ich oczach, po słowach wojownika? a może bardziej przed separatystami Smukłego Ludu...*
*Słysząc te informacje pokręciła głową*
-Trzeba coś z tym ostatecznie zrobić
*to rzekłszy udała sie po reszcie obozu posłuchać plotek*
*Ilryn znając prawdę na temat zajścia i uczestnicząc w nim, lekko się uśmiechnął i cicho do siebie powiedział*nie wszyscy w Bellatorianie w lesie cienia pożegnali się z życiem po czym odszedł w swoją stronę*
*Siedząc w obozie podsłuchuje każdej możliwej rozmowy na ten temat, starając się dowiedzieć jak najwięcej o owych separatystach*
*Elf zauważył twarze przestraszonych mieszkańców wyspy, a także oczy tych którzy szyli w niego wzrokiem jak strzałami. Zaczął powoli unikać większych zgromadzeń a do Portu postanowił nie zaglądać. Nie wiedział nic o całej sytuacji ze szkatułką, ale czuł chłód biegnący mu po plecach, gdy mijał złorzeczących mu wieśniaków, wyklinających go i grożących mu ostrymi narzędziami. Zaszył się w ostępach zieleni w ciszy nasłuchując odgłosów natury, które uspokajały go i pozwalały na krótką chwilę zanurzyć się w zapomnieniu*
OOC: Tak na marginesie pragnę wyrazić moje zadowolenie, że w końcu coś się dzieje w sprawie separatystów. Jeszcze tylko jakby Salavara częściej witano nagą klingą i bluźnierstwem *rozmarzył się*...
*Serlith w zastanowieniu potarł czoło i otworzyl sakiewkę, przyglądając się zamyślony niewielkiemu pakunkowi, starannie zresztą opieczętowanemu*
*Sibhreach, przysłuchując się z boku obozowym plotkom, mruknął do siebie*
Bellatoris... Dali się wciągnąć w zasadzkę jak stado baranów... Kto nimi dowodził?...
*Thrad podsłuchał czyjąś rozmowę na temat ostatniego zdarzenia i bez śladu zniknął w lesie*
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL