ďťż
[Zawadiaka] Nast Kypri


Bo człowiek głupi jest tak bez przyczyny

- Nazwa konta postaci: krystianpiotr
- Nazwa postaci: Nast Kypri
- Płeć postaci: Mężczyzna
- Rasa postaci: Człowiek
- Klasa postaci: Zawadiaka
- Wiek postaci: 18 lat
- Wyznanie postaci: Lathander
- Pochodzenie postaci: Calimshan, wioska Nisatoira
- Charakter postaci: Neutralny Dobry
- Znane języki: Wspólny, Chondathski, Alzhedo

- Opis postaci:
Ten człowiek nosi półdługie włosy, zaczesane w tył. Czupryna jest ciemnobrązowa, a cera raczej blada. Jego twarz nie wyraża specjalnych emocji, ale z oczu bije spokój, który wynika chyba z jego przekonań, wiary i doświadczeń.

- Podstawowe atrybuty:
Siła 14
Zręczność 15
Kondycja 12
Inteligencja 15
Mądrość 10
Charyzma 12

- Historia:
Można powiedzieć, że ta przygoda zaczęła się spokojnie, i niewinnie. Nast wyrósł na farmie, gdzie jego rodzice żyli wyłącznie z płodów roli. Wioska, w której pobliżu mieszkali, mieściła się niedaleko Memnonu, w Calimshanie. Nie było to życie bardzo ciekawe, ale dzięki wierze, w której wychowali swego syna, rodzina Kyprich egzystowała w sposób godny, i raczej przyjemny. Kto nie poznał tego sposobu na życie, może nie zrozumie, co autor ma na myśli, ale niech wierzy, iż tak też można funkcjonować, i jednocześnie radować się momentami życia.
Państwo Kypri bardzo kochali swego syna. Był ich jedynym dzieckiem i mieli z niego pociechę, bo choć małomówny, to odwdzięczał się im miłością i szacunkiem dla ich boga, Lathandera. Nie było zatem dziwne, (ale podejrzewać należy, że dla Nasta trudne i niezrozumiałe) że gdy osiągnął lat 15, wysłali go na praktykę do kowala, do wioski Nisatoiri, aby poznał fach inny niż rolnictwo. Szybko znalazł uznanie u swego mistrza i po roku nauki, został zaprotegowany przez niego, i wyruszył do Memnonu. Nie był to bowiem zwykły syn rolnika. Można było już wtedy dostrzec u niego odpowiednio zbilansowany zestaw cech, takich jak siła, zręczność, wytrzymałość i inteligencja. To ostatnie powodowało że szybko łapał wiedzę, chłonął różne umiejętności.
I tak się złożyło, iż w Memnonie, ożyło w nim zamiłowanie do sztuki. Na początku był to talent do tworzenia pięknych przedmiotów z metalu - tylko gdy przyuważył, powtarzał, a nawet dokładał coś z siebie i tworzył cudowne rzeczy. Może zostałby kunsztownym wykonawcą metalowych ozdób, lecz pisane było mu co innego. Urodziło się w nim coś jeszcze – miłość do fantastycznych opowieści. Także gdy usłyszał jedną z nich, od razu pochłonęło go to i, początkowo czekał na każdy wieczór, kiedy mógł posłuchać starszych ludzi, a później zaczął zaniedbywać swoje obowiązki, wsłuchując się w historie lub poezję bardów.
Tak usłyszał o wielkich poszukiwaczach przygód, wojownikach, łowcach, zawadiakach, magach. Inspirowali go niezmiernie i marzył nocami, a następnie, mając 17 lat, zaczął planować. Wreszcie ktoś opowiedział mu o karawanach i że podróżując z nimi jako straż, można poznać nieco świata.
Nast kochał swych rodziców. Gdyby uważał że coś mu grozi, nie zaryzykował by w takiej sytuacji. Nie chciałby ich martwić. Dlatego przez długi czas myślał nad tym co im napisać. Napisał tak:

Drogi Zaku i Droga Mirim

Wyruszam na wyprawę, w której zrealizuję swoje największe marzenie. Proszę wybaczcie mi jeśli przeze mnie nie prześpicie kilku nocy, ale bez tego nie dałyby mi spokoju moje sny. Chciałbym poznać coś innego od roli i rzemiosła, zobaczyć co nieco świata. Może na przyszły Mirtul będę w domu, a wraz ze mną przyjedzie sakiewka ciężka od monet! Jeżeli coś mnie zatrzyma, na pewno napiszę do Was list, a gdyby coś mi się stało... Nie, tak nie myślcie! Ja będę o siebie dbał, bądźcie tego pewni. Widziałem tych, z którymi będę podróżował. Jest tam jeden, który podobno wojażuje od dawien dawna. Reszta też wygląda na zaprawionych w bojach, także... nie ma się o co bać!
Do usłyszenia, a jeszcze chętniej, do zobaczenia.
Nast, Wasz syn.


Ten dzień był ciężki. Czuło się coś w powietrzu. A jednak serce Nasta wyfruwało wzwyż, jakby było lżejsze od wszystkiego co jest wokół. Niecierpliwie wypatrywał horyzontu, jakby samą siłą woli mógł go przybliżyć i zobaczyć.
Podróż zaczęła się nieszczęśliwie. Na wyboju wóz roztrzaskał oś. Dzień trwało, nim udało się ją naprawić. Dalej było już z górki...
Ten, o którym opowiadał w liście Nast, był faktycznie wprawnym zawadiaką, a w podróży również miłym kompanem. Miał na imię Torkin. Opowiadał o swoich przygodach, a więc robił to, co Nast uwielbiał. Chłopak chciwie też chłonął taktyczne manewry i sztuczki fechtunku, gdy miał okazję poprzyglądać się pojedynkom dla żartów. Ogólnie, wiele usłyszał i zobaczył podczas tej wyprawy, i zmienił się w sercu – wyobrażał sobie, że będzie taki jak Torkin i że ktoś usłyszy o jego czynach.
Wreszcie przybyli do Murann. Było to miejsce o którym wspominał zawadiaka. Stąd odpływał statek na Aeris. W gospodzie Nast stał się świadkiem opowieści o szansie jaką niesie dla każdego ta wyspa. Nie namyślając się długo, napisał list, wsiadł na pokład, i popłynął w dal...


Podobała mi się ta opowieść. Krótka, zwięzła i zawierała to, co potrzebne.

Akceptuję
Roczny termin u kowala? trochę mało, ale niech będzie

Akceptuję
Dziękuję! To po prostu świetnie!


Tylko zdajesz sobie sprawę, że narazie serwer nie przeszedł na SoZa i zawadiaka nie jest dostępny?
Myślałem że z dodatków Asgrafa jest. A jeżeli nie, to kiedy będzie?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • latwa-kasiora.pev.pl