ďťż
Kwestia tak zwanych 'obywatelstw'


Bo człowiek głupi jest tak bez przyczyny

*Trochę to trwało, ale w końcu Dragan zwołał pierwsze obrady Senatu. Miejscem, gdzie Senatorowie się zebrali (o ile postanowili przyjść) była oczywiście sala balowa w Magistracie. Po uroczystej inauguracji i elementach typowo kurtuazyjno-grzecznościowych, Namiestnik przedstawił pierwszą sprawę o charakterze merytorycznym...*

Czcigodni Senatorowie. Jak zapewne wiecie, kiedyś w prawach Aeris istniała instytucja 'obywatelstwa'. Przepis właściwie martwy i raczej niewiele 'obywatelom' dający, ale mimo wszystko był. I paru starych 'obywateli Silwood', Aulos czy Aeris się na Wyspie ostało. Obecnie w Aulos mamy różne grupy - stałych mieszkańców, robotników sezonowych, przybyszy, awanturników, właścicieli nieruchomości na terenie Lenna, kupców, gości i tak dalej.

I stąd moje pytanie: czy chcemy prawnego rozróżnienia jednych mieszkańców od drugich? Jeśli tak, to na jakich zasadach i co konkretnie miałoby dawać to rozróżnienie? Bo na przykład możemy nadać status 'mieszkańca' czy 'obywatela' tylko tym, którzy mieszkają na stałe na terenie Lenna lub mają tutaj stałe zatrudnienie. I czy honorować w jakiś sposób stare 'obywatelstwa', czy po prostu zbudować porządek prawny od nowa nie przejmując się zbytnio przeszłością?

Kto chce zabrać głos jako pierwszy?



*Nervanyel widząc, że jakoś nikt nie zamierza zabrać głosu wstał, rozejrzał się, czy aby na pewno nikt nie zamierza tego zrobić i poczekał jeszcze przez chwilę patrząc na Dragana na jakikolwiek gest świadczący o tym, że naturalnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaczął*

Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, co by te obywatelstwa właściwie dawały. Jakieś ulgi, zwiększone prawa? Tylko jakie? Bo status sam w sobie wiele wart nie będzie. Tutaj po prostu, podobnie jak najwyraźniej Czcigodny Lord Dragan, chciałbym usłyszeć konkretne propozycje. I jeśli byłoby coś sensownego, myślę że można by było coś takiego zorganizować. A propo starych obywatelstw, to sądzę, że warto w jakiś sposób wyróżnić te osoby. Na przykład utworzyć status i mieszkańca i obywatela, ten pierwszy byłby względnie prosty w osiągnięciu, ale drugi już niekoniecznie, a to niewielkie wyróżnienie polegałoby na ułatwieniu jego zdobycia. Tylko obecnie cały czas nie wiem, jakie byłyby to prawa i czym by się różniły, więc w teorii zabieram głos na marne, cóż. *zakończył mówić nieco zamyślony*
*Dragan rozejrzał się po sali. Jako, że nikt (poza Nervanyelem) nic szczególnie ciekawego przez dłuższy czas do powiedzenia nie miał, to postanowił przerwać jakoś tą niezręczną ciszę...*

- Tak... Bardzo ciekawa... khem... dyskusja. No, ale skoro nikt nie widzi potrzeby regulowania w żaden sposób kwestii 'obywatelstw', to chyba nie ma sensu w ogóle zaprzątać sobie głowy tą sprawą.

Ktoś poza panem Nervanyelem ma w ogóle jakieś zdanie na ten temat...?


*W tym momencie zerknął wymownie na pozostałych Senatorów - ze szczególnym uwzględnieniem tych z Magistratu.*
Lenya zarumieniła się nieco i odchrząknęła przepraszająco.
- Uważam, że Aulos mogłoby wprowadzić własny system obywatelstwa, Lordzie Namiestniku. W końcu to my je ratyfikujemy - dawałoby mniej więcej to samo, co poprzednie, możliwość odwołania się od wyroku, możliwość zamieszkania w Aulos, ochronę przez Straż Miejską - wszakże cóż nam po awanturnikach, którzy przychodzą i odchodzą, nie potrzebują oni powyższych rzeczy. No, wiązałoby się to także z możliwościami zawierania różnych aktów prawnych w Aulos, ślubów chociażby... hmm. To kwestia dogadania, ale myślę, że w tym przypadku można byłoby to zrobić podobnie.



*opuściła głowę i wbiła wzrok w kartkę na której były zanotowane słowa Namiestnika, nie odzywała się raczej widocznie nie mając nic ciekawego do powiedzenia*
Tym razem Nashia zabrała głos.

Myślę, że powinniśmy mieć na względzie nadane wcześniej obywatelstwa, chociaż szczerze powiedziawszy, nie miałabym żadnej propozycji, jak takie osoby wyróżnić, czy uprzywilejować o ile w ogóle zamierzamy coś takiego robić. Sądzę także, że powinniśmy utworzyć swój system obywatelstwa, aby osoby, które postanowiły zostać na Aeris, przez dłuższy czas i przysłużyły się wyspie, mogły ubiegać się o jakieś stanowiska, czy inne korzyści, przecież nie powinniśmy brać na poważnie, wszystkich tych wędrujących poszukiwaczy przygód, czy innych awanturników, przynajmniej jeżeli chodzi o funkcje publiczne.

*Na twarzy Dragana pojawił się lekki półuśmiech.*
- Właśnie to jest istota tego problemu. Co miałoby dawać 'obywatelstwo Nowego Aulos'?

Ochrona prawna odpada. Dlaczego? Bo tę i tak gwarantują Codex Crimen Aulosianum oraz Codex Crmimen Aerisianum. I jeżeli objęlibyśmy nią tylko obywateli - nawiasem mówiąc, sama ta nazwa trochę mi się nie podoba, ale to już kwestia mocno drugorzędna - to logicznym jest, że pewne grupy byłyby z niej wyłączone. A nie możemy wyłączyć spod ochrony prawa ani mieszkańców pozostałych Lenn, ani przyjezdnych kupców, ani tymbardziej obcych przedstawicielstw dyplomatycznych. Nie. To zły pomysł. Do dawania komuś czegoś, co ten ktoś już ma się nie zniżymy - zwłaszcza, że nie sądzę, żeby Wysocy Lordowie patrzyli na to zbyt przychylnie.

Jeżeli chodzi o różnego rodzaju formalności... Coż... Raczej chyba nikomu nie odmówimy zawarcia ślubu na terenie Lenna, co? Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę opłaty urzędowe wnoszone przy okazji. Miedziakowe sprawy, ale w sumie nas nic to nie kosztuje a przychód jest.

Możliwość zamieszkania... No, jeżeli ktoś kupuje mieszkanie albo dom, lub wynajmuje jakiś pokój w karczmie, to płaci złotem - złotem, które może zostać zainwestowane w gospodarkę Lenna. I tutaj to już są poważne pieniądze. Rezygnacja z tego byłaby mało sensowna.

Urzędy... Cóż, nie ukrywam, że tak, czy siak, przy ich obsadzaniu obywatelstwo byłoby sprawą drugorzędną. W najlepszym wypadku. O wiele ważniejsza jest fachowość, kompetencje, uczciwość, sumienność, pracowitość i tak dalej.

Skoro więc nie mamy za bardzo co dać owym 'obywatelom', czy jak ich tam nazwiemy, to warto by się zastanowić, po co nam w ogóle taki twór prawny? Otóż, moim zdaniem, prawo Aulos powinno dotyczyć jego mieszkańców niezależnie od tego, gdzie się znajdują. Tak samo ochrona prawna naszych mieszkańców.

Tylko kogo można nazwać 'mieszkańcem Aulos'? Zgoda - nie są nimi na pewno przyjezdni awanturnicy, którzy nagle się pojawiają i równie szybko znikają z Wyspy. Będą nimi wszystkie osoby, które posiadają stałe miejsce zamieszkania na terenie Lenna, lub jakąś względnie stałą pracę. Czyli - mówiąc prościej - tacy, których coś tu trzyma.

I teraz pytanie: czy potrzebujemy jakiegoś bardziej szczegółowego rozróżnienia niż to na 'mieszkańców', 'kupców' i 'resztę'?

*Dragan omiótł spojrzeniem milczących już od dłuższego czasu Senatorów - ze szczególnym uwzględnieniem tych z Magistratu. Zacmokał ze dwa-trzy razy, po czym ponownie zabrał głos.*

- Naprawdę nikt nie ma jakiegokolwiek zdania na ten temat? Czyli mam rozumieć, że Senatowi nie będzie przeszkadzać, jeśli sprawę odgórnie załatwi Namiestnik oraz Magistrat...?
*Xaemar wstał, skłonił się lekko i...*
Myślę, że wizja przedstawiona przez Lady Calantar odpowiada mojej wizji w tej kwestii

*usiadł*
*Namiestnik westchnął.*
- Ale nie odpowiada realiom Nowego Aulos i byłaby ona niespecjalnie korzystna dla Lenna, jak to zresztą przed chwilą tłumaczyłem... No, ale to już jakiś postęp. Kto teraz chciałby zabrać głos...?

*Ostatnie zdanie z autentyczną nadzieją w głosie.*
*Jego Wspaniałość przemówiła głosem całkowicie wyzutym z emocji*

Osobiście nie widzę żadnych powodów, aby rozróżniać mieszkańców na obywateli, obywateli-kupców, obywateli-jakichś tam i inne dziwne mieszanki powyższych, co nie zmienia faktu, że samo nadanie obywatelstwa uważam za dobry pomysł. Pozostaje jednak kwestia warunków na jakich ten status będzie przyznawany. Co do profitów - ułatwienie zatrudnienia, zwiększenie wiarygodności et cetera.
*Dragan zerknął na Kiriego z nieznacznym uśmiechem na ustach.*
- Czyli uprawnienia i profity byłyby tylko na papierze? Cóż... To też jest jakieś rozwiązanie. W sumie, to kto powiedział, że muszą jakieś w ogóle być..?

Status 'Mieszkańca Nowego Aulos' otrzymaliby w świetle prawa wszyscy mający stałą pracę na terenie Lenna albo chociaż na stałe tu mieszkający. Z wyjątkiem osobników powiązanych z innymi państwami lub Lennami. W takim wypadku nie trzeba by było nawet wydawać żadnych dokumentów - zawsze jakaś oszczędność złota.

Co powiecie na taką propozycję załatwienia sprawy?

Z całym szacunkiem, ale tym rozwiązaniem nie zmienimy absolutnie nic. Obywatelstwa, które zostaną nadane, będą równie bezużyteczne jak stare. Spójrzmy na to z drugiej strony, profity na papierze zapewnią jakąś motywację do podjęcia pracy w Aulos czy też zakupu mieszkania. Skarbiec miasta na tym nie ucierpi, a złoto z podatków swoje zrobi - a jeśli nie, to przynajmniej pokryje koszty inkaustu i pergaminów. *po tych słowach, prawy kącik jego ust uniósł się nieznacznie*
- No dobrze. Przyjmijmy więc, że obecność profitów wynikających z tytułu obywatelstwa jest istotna. Niemniej, uchwalanie prawa martwego, to jest takiego, które nie będzie stosowane w praktyce to ni mniej, ni więcej jak marnotrawstwo papieru. Tym byłoby ustanowienie jakiegoś pierwszeństwa do zatrudnienia - no chyba, że Zachodniofaeruńska Kompania Handlowa zobowiązuje się do jej honorowania... Jako jedyna, bo - jak już wspominałem - Magistrat raczej na takie rzeczy patrzył nie będzie. A już na pewno nie w pierwszej kolejności. A dostęp do zakupu nieruchomości ma każdy, kto ma złoto. I tak powinno zostać - ze względu na miejski budżet.

Ale skoro jakiś profit musi być... Może rzeczywiście zwiększenie ochrony prawnej obywateli? Nie chodzi oczywiście o ochronę ze strony naszych służb na terenie Lenna - bo tę ma, co do zasady, każdy. Ale są inne tereny... Chodzi mi o taki zapis, w myśl którego osoba, która dopuści się przestępstwa wobec naszego mieszkańca poza Lennem byłaby ścigana przez nasze prawo. Tak samo nasi obywatele łamiący prawo Aulos poza Lennem. Przemytnicy, mordercy i tak dalej.

Profit jest. I to taki, co niewiele nas kosztuje i nie wywraca nam do góry nogami gospodarki i porządków społecznych.

*Dragan omiótł raz jeszcze spojrzeniem salę, po czym cichutko westchnął.*

- No dobrze. Niech będzie. Proponuję podjęcie przez Senat Nowego Aulos uchwały o następującej treści:

Namiestnikowski projekt uchwały Na mocy niniejszej uchwały Senatu Nowego Aulos z dnia - tu właściwa data - nadaje się z dniem ogłoszenia status Mieszkańca Nowego Aulos wszystkim osobom zamieszkującym na stałe Lenno Namiestnika Nowego Aulos lub posiadające na tym terenie stałe zatrudnienie.

W przyszłości Mieszkańcem Nowego Aulos będzie mogła zostać osoba, która zamieszkuje na terenie Lenna przez okres co najmniej czterech miesięcy, posiada nieposzlakowaną opinię i na tym terenie zamieszkuje lub jest na stałe zatrudniona, albo osoba, której został wcześniej nadany przez odpowiednie tytuł obywatela Aulos, Silwood lub Aeris i jest w stanie to udowodnić.

Jednocześnie postanawia się, że wyjątek od powyższych zapisów stanowią osoby skazane wyrokiem sądu Ich Ekscelencjji Wysokich Lordów Aeris, sądu Namiestnika Nowego Aulos lub sądów pozostałych Lordów Aeris albo osoby posiadające powiązania z innymi Lennami lub państwami ościennymi. Te przypadki będą rozpatrywane indywidualnie.

Postanawia się ponadto, że Nowe Aulos uznaje od tego momentu za przestępstwo wszystkie niezgodne z prawem działania wymierzone w Mieszkańców Nowego Aulos niezależnie od miejsca ich popełnienia i jako przestępców uznawać będzie ich sprawców, o ile stosowne umowy zawarte z innymi podmiotami nie stanowią inaczej. Mieszkańcy Nowego Aulos zaś są zobligowani do przestrzegania praw Nowego Aulos niezależnie od miejsca, w którym się znajdują.

- i tu podpisy Senatorow i kontrasygnata Namiestnika -

Ktoś ma jakieś wnioski lub obiekcje? Jeżeli nie, to proponuję przejść do głosowania. Standardowo. Kto jest za, kto przeciw, kto wstrzymuje się od głosu?

*jeśli nikt nie miał obiekcji to Xaemar wstał*

Za
*Arntroz podniósł leniwie rękę*
Za
*Nashia też jest ''Za''*
*Jego Wspaniałość skinął lekko głową, na znak zgody*
*Xirion uniósł na chwilę rękę w górę*
Za
*po dłuższej chwili namysłu Nervanyel również powstał wyrażając poparcie*
Lenya z delikatnym uśmiechem podniosła dłoń.
- Za.

- Nie widzę oznak sprzeciwu. A więc, nakażę niezwłoczne ogłoszenie uchwały Senatu w proponowanym przeze mnie brzmieniu.

*Wyznaczona osoba przeszła się ze stosownym dokumentem, by Senatorowie mogli się pod nim podpisać. Na końcu swój podpis - wraz z namiestnikowską pieczęcią - złożył Dragan.*
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • latwa-kasiora.pev.pl