Bo czĹowiek gĹupi jest tak bez przyczyny
- Nazwa konta postaci: Siepa
- Nazwa postaci: Terio Merieri
- Płeć postaci: Mężczyzna
- Rasa postaci: Człowiek
- Klasa postaci: Łotrzyk
- Wiek postaci: 25
- Wyznanie postaci: Maska
- Pochodzenie postaci: Calimport
- Języki: Wspólny, Elfi, Krasnoludzki
- Charakter postaci: Chaotyczny Neutralny
- Opis zewnętrzny:
Niezbyt wysoki i szczupły zarazem. Oczy w kolorze mahoniu, od czasu do czasu wyglądają spod nisko naciągniętego kaptura. Na twarzy można zauważyć bardzo zadbany zarost i bliznę biegnącą od kącika prawego oka do ok połowy policzka. Dobrze wyrzeźbione mięśnie przedramion wskazują, iż potrafi posługiwać się bronią dość biegle. Całą resztę starannie ukrywa pod zbroją i bardzo obszernym płaszczem.
- Podstawowe atrybuty:
Siła - 16
Zręczność - 16
Kondycja - 12
Inteligencja - 14
Mądrość - 8
Charyzma - 10
Region Calimport nie ma języków elfiego i krasnoludzkiego jako premiowy.
Automatyczny: alzhedo
Premiowe: chondathski, chultski, płomienny, powietrzny, shaarski, smoczy, tashalski.
Wniosek: alzhedo masz "za darmo", podobnie jak argort łotrzykowski, wybierasz do tego dwa powyższe jako premiowe.
Jeśli napiszesz historie - przekonującą do tego, że znasz elfi i krasnoludzki - możesz je zachować
Cytatwyglądają spod nisko naciągniętego kaptura
A czy postać zawsze nosi kaptur? Nawet, gdy śpi?
i jeszcze uwagi na podstawie przemyśleń : Silverka, Glacy, Scorptile'a i moich:
Twoja postać ma niższą niż statystyczny człowiek mądrość i pytanie brzmi, czy wiesz jak to powinieneś odgrywać? Przy takich statystykach Twoja postać powinna być zwinniejsza, mocniejsza fizycznie i inteligentniejsza, niż statystyczny człowiek, ale być też bardzo roztargniona, naiwna, nie spostrzegawcza (co może szkodzić przy pułapkach, zważając na klasę postaci), nie mieć dobrej intuicji czy nawet mieć skrajny brak rozsądku w stylu:
Jeżeli chodzi o kaptur to tak nosi go zawsze i wszędzie... W przypadku zbroi napisałem że "STARANNIE ukrywa" wiec nie ma raczej potrzeby opisywać jak wygląda pod zbroją bo raczej nikt nie będzie miał okazji tego zobaczyć... Postać jest nieufną indywidualnością na co wskazuje jej charakter no chyba, że charakter postaci to jest tylko taka ozdoba do całokształtu opisu... Poza tym do opisu postaci dodane są zbroja i płaszcz w taki sposób by podkreślały jej tajemniczość i niechęć do rozmów na jej temat.
- Nazwa konta postaci: Siepa
- Nazwa postaci: Terio Merieri
- Płeć postaci: Mężczyzna
- Rasa postaci: Człowiek
- Klasa postaci: Łotrzyk
- Wiek postaci: 25
- Wyznanie postaci: Maska
- Pochodzenie postaci: Calimport
- Języki: Wspólny, Elfi, Krasnoludzki
- Charakter postaci: Chaotyczny Neutralny
- Opis zewnętrzny:
Niezbyt wysoki i szczupły zarazem. Oczy w kolorze mahoniu, od czasu do czasu wyglądają spod nisko naciągniętego kaptura. Ci którzy próbowali zaglądnąć pod jego kaptur już nikomu nie opowiedzą co tam zobaczyli. Na twarzy można zauważyć bardzo zadbany zarost i bliznę biegnącą od kącika prawego oka do około połowy policzka. Dobrze wyrzeźbiona sylwetka jest starannie ukrywana pod zbroją i obszernym płaszczem.
- Podstawowe atrybuty:
Siła - 16
Zręczność - 16
Kondycja - 12
Inteligencja - 14
Mądrość - 8
Charyzma - 10
Poprawki naniesione. Historie zamieszczę nieco później...
CytatJeżeli chodzi o kaptur to tak nosi go zawsze i wszędzie
Nawet gdy ktoś mu go ściągnie siłą z głowy, czy też gdy postać się myje? To naprawdę nie jest opis wyglądu postaci.
zdefiniuj mi tu inwazyjność.... Zawsze mogę skrócić opis postaci żeby był dokładnie "zgodny z regulaminem" jednak dziwne że wymagane jest tutaj tworzenie postaci pod kogoś a nie siebie...
Inwazyjność, to fakt narzucenia czytającemu opis Twojej postaci graczowi gotowych odczuć i tego co ma myśleć. Skąd postać która 1 raz widzi Cię na serwerze, ma wiedzieć, że Ci co zaglądali pod kaptur nie żyją?
Cytatzdefiniuj mi tu inwazyjność
Inwazyjność jest w prostej mierze jakimkolwiek wpływem pośrednim, jak bezpośrednim na otaczający postać świat, włączając w to inne postacie graczy, a także bohaterów niezależnych. W inwazyjności zawierają się również wszelkie sugestie oraz jakiekolwiek domniemanie.
Innymi słowy chcemy opisu, nic więcej.
Co do języków:
6.4.2 Dobierając języki znane przez postać gracz ma prawo wybrać liczbę języków równą premii z Inteligencji postaci + jeden dodatkowy język (Np. Postać o premii +2 może wybrać 3 języki). Do tej liczby nie wliczane są języki rasowe i klasowe. Jeżeli gracz chce wybrać więcej języków bądź języki specyficzne (martwe języki, języki starożytne czy tajemne) musi to uzasadnić w historii.
Nie znalazłem żadnej wzmianki o tym, że język elfi i krasnoludzki jest językiem starożytnym, martwym czy tajemnym... więc nie rozumiem w czym rzecz
- Nazwa konta postaci: Siepa
- Nazwa postaci: Terio Merieri
- Płeć postaci: Mężczyzna
- Rasa postaci: Człowiek
- Klasa postaci: Łotrzyk
- Wiek postaci: 25
- Wyznanie postaci: Maska
- Pochodzenie postaci: Calimport
- Języki: Wspólny, Elfi, Krasnoludzki
- Charakter postaci: Chaotyczny Neutralny
- Opis zewnętrzny:
Niezbyt wysoki i szczupły zarazem. Oczy w kolorze mahoniu zawsze spokojne i czujne.
Na twarzy można zauważyć bardzo zadbany zarost i bliznę biegnącą od kącika prawego oka do około połowy policzka. Włosy ciemne średniej długości.
- Podstawowe atrybuty:
Siła - 14
Zręczność - 16
Kondycja - 12
Inteligencja - 14
Mądrość - 10
Charyzma - 10
Proszę czysty opis i zmienione atrybuty
Postaci z regionu Calimshan którego stolicą jest Calimport mają automatycznie języki: Alzhedo i Wspólny. Języki premiowe, czyli takie których można tam się nauczyć to: Chondathski, Chultski, Płomienny, Powietrzny, Shaarski, Smoczy i Tashalski. Po prostu nie spotyka się tam elfów czy krasnoludów, by nauczyć się tych języków.
Jeżeli koniecznie chcesz krasnoludzki i elfi, możesz wybrać jako region Północ czyli np. Neverwinter. Do tego masz jeszcze język automatyczny którego nie wpisałeś. W przypadku Calimportu jest to Alzhedo. Północy: Illuskański
Ale skoro historia postaci nie jest wymagana w przypadku człowieka/łotrzyka, dlaczego od razu zakładać, że moja postać całe życie do momentu wylądowania na Aeris siedziała w Calimshanie... Ja jestem zwolennikiem ukrywania mojej przeszłości co w dużej mierze umożliwia mi urozmaicenie rozgrywki. Gracze którzy ze mną się zetknął będą mieć nieco więcej frajdy z odkrywania tejże historii.
W takim razie proszę o napisanie tejże historii i umieszczenie jej w tagu "hide".
No tak, w takim razie napisz, że urodził się w Calimshanie, a potem mieszkał np. w Neverwinter. Tylko, że to prowokuje do napisania historii postaci. Jeżeli chcesz by gracze jej nie poznali, napisz ją w hide'dzie. A jeżeli nie, to doradzam zmianę pochodzenia, lub choć wzmiankę o urodzeni w Calimshanie i napisanie gdzie był potem, co sprowadza się do historii. Krótkiej, zwięzłej, ale zawsze.
No więc tu jest nieco tajemnicza oczywiście historia postaci. Mam nadzieję, że będziecie się w stanie domyślić skąd znam te języki. Jeżeli nie, to zamieszczę jeszcze wyjaśnienia, ale już nie takim bujnym stylem...Skłamałbym gdybym powiedział, że chce mi się jeszcze coś pisać.
-A więc nikt się ze mnom nie zmierzy? – krzyknął krępy krasnolud wycierając swą brodę obficie zalaną skwaśniałym piwem – Nie ma tu nikogo, kto mógłby nazwać sie mężczyznom?..
-Najwyraźniej nie ma Brottorze !! Spójrz na nich, banda wieśniaków i pijaczków niegodna nawet aby siedzieć w naszym towarzystwie…
Krasnolud wstał gwałtownie i zamaszystym ruchem wskazał na oberżystę –podaj no karczmarzu kolejną kolejkę dla mnie i moich towarzyszy! – na co mężczyźni siedzący przy stole odpowiedzieli gromkimi okrzykami…
Nagle drzwi tawerny otworzyły się i weszły do niej dwie postacie ubrane w czerń z nisko naciągniętymi na twarz kapturami. Rozmowy nieco przycichły, a krzykliwy krasnolud i jego towarzysze spojrzeli na nowoprzybyłych pożądliwym wzrokiem. W tym momencie podszedł do nich karczmarz i postawił przed nimi kufle napełnione trunkiem. Nawet jeżeli mieli jakieś zamiary co do nowych gości, już zdążyli o nich zapomnieć, wracając do swoich głośnych przechwałek.
Dwóch obcych zajęło miejsce przy jednym ze stolików w kącie sali. Jeden z nich przywołał gestem jedną z dziewek i zamówił po kuflu najlepszego trunku jaki był dostępny. Kiedy wyciągał zza pasa monety aby zapłacić, jego kaptur nieznacznie się obsuną ukazując paskudną bliznę biegnącą od kącika prawego oka do połowy policzka, co przykuło uwagę młodej kelnerki. Dziewczyna gapiła się na nią o uderzenie serca za długo. Mężczyzna wstał gwałtownie łapiąc dziewczynę za rękę i przyciągając ją do siebie, co skutecznie zamaskowało sztylet przystawiony do jej klatki piersiowej.
-Zdecydowanie zajmuje Ci to zbyt wiele czasu – jednak bardziej od słów zmroziło ją jego spojrzenie obiecujące szybką śmierć, jeżeli zaraz nie zrealizuje zamówienia. Odwróciła się więc szybko i drobnymi krokami pospieszyła przez salę.
-Uspokój się głupcze. Nie po to wyciągałem cię z więzienia w Murann , żebyś teraz znów wciągnął nas w jakieś kłopoty. Jesteśmy już zbyt blisko.
Mężczyzna zmierzył swojego towarzysza zimnym spojrzeniem.
-Myślisz, że jestem pod wrażeniem tych twoich czarnych oczu? Patrzyłeś na mnie groźniej, kiedy wyciągałem Cię z rynsztoku, gdy byłeś jeszcze dzieckiem. – rzekł beznamiętnie ściągając z głowy nakrycie, ukazując śnieżnobiałe włosy luźno opadające na popielate policzki.
-Skupmy się na tym co nas czeka.
To zdanie najwyraźniej uspokoiło mężczyznę, który poprawił się na krześle i naciągnął mocniej kaptur, jakby chciał cały się nim zasłonić.
-Mamy tu czekać na kontakt.
-W zasadzie to po co do dziewięciu piekieł na niego czekamy? Wiemy dokąd zmierzają. Moglibyśmy wyruszyć natychmiast, zamiast tracić czas na siedzenie w jakiejś śmierdzącej spelunie.
Podniesiony głos mężczyzny przykuł uwagę krasnoluda i jego towarzyszy. Jeden z nich próbował nawet wstać, ale jedno spojrzenie szafirowych oczu białowłosego elfa wystarczyło, żeby ostudzić jego zapał.
-Mówiłem Ci już, żebyś się kontrolował. Zapomniałeś już o kodeksie gildii, który Ci wpajałem przez te wszystkie lata? No chyba, że te lata picia wypłukały już z Ciebie resztki rozsądku.
Mężczyzna z blizną uśmiechną się krzywo.
-Jakiej gildii Sovelissie? Nie musze Ci chyba przypominać, że nie ma już naszej gildii w Calimporcie. Jedyne co z niej pozostało, to my, ten krasnolud i jego tchórzliwa banda.
Rozmowę przerwało przybycie dziewki z dwoma kuflami pienistego napoju. Nie podnosząc wzroku towarzysz Sovelissa podniósł kufel do ust i pociągnął z niego łyk zaskakująco smacznego piwa.
-Tylko się tym nie upij, jak zwykle. Dzisiaj mamy wypłynąć i nie chciałbym żadnych niespodzianek. Nasze ofiary są już blisko. Nie możemy sobie pozwolić na żadne opóźnienie.
Drzwi gospody otworzyły się i pojawił się w nich zwalisty mężczyzna z małymi rozbieganymi oczkami. Rozglądając się chwile po sali, zauważył w końcu dwójkę towarzyszy siedzących w kącie.
-Jest – elf wskazał ruchem głowy przysadzistego typa przeciskającego się przez gęstniejący z każdą chwilą tłum klientów.
-Ty zajmij się swoim piwem, a ja zajmę się interesami. Witaj Basilusie. Jak zwykle kazałeś na siebie długo czekać. – rzekł, kiedy mężczyzna zatrzymał się zasapany koło ich stolika.
-Witaj Sovelissie – odparł grzmiącym głosem mężczyzna zajmując miejsce przy stole – Widze, że nadal niańczysz te sierote… Ile to już lat?…
Ręka oszpeconego mężczyzny błyskawicznie powędrowała do rękojeści sztyletu, jednak jego nazbyt wybuchowy temperament został szybko poskromiony przez lodowate spojrzenie szafirowych oczu.
-Uważaj na słowa grubasie, nie zmuszaj mnie, żebym rozpłatał twoje tłuste gardło.
-Widze, że niewiele się zmieniłeś Terio… Ale przecież nie jestem tu po to, żebyśmy się kłócili… Mam wszystko o czym rozmawialiśmy – powiedział, po czym ruchem ręki zamówił dla siebie kolejkę wybornego trunku.
-Nie tutaj Basilusie. Nie mamy czasu na gawędzenie. Wyjdźmy na zewnątrz, a mój towarzysz przez ten czas ochłonie.
-Ach, dobrze dobrze. Choć miałem nadzieje na opłukanie sobie gardła przy odrobinie wspomnień – odparł zawiedzionym głosem Basilus
-Powspominasz sobie kiedy dorwiemy w końcu tego zdradzieckiego krasnoluda…- wtrącił Terio, wychylając swój kufel do końca.
-Zamów sobie jeszcze kolejkę, a ja ustalę szczegóły z naszym zacnym towarzyszem – rzekł szaroskóry elf, nie ukrywając szyderczego uśmiechu wymierzonego w stronę zwalistego mężczyzny. Wstając od stołu, pociągnął jeszcze ze swojego kufla, po czym zaciągnął kaptur na głowę i ruszył wraz z Basilusem w stronę drzwi tawerny.
Chwytając za kufel towarzysza, Terio patrzył na plecy wychodzących mężczyzn, wychylając resztkę niedopitego przez elfa piwa.
-…To miasto pełne jest takich chuderlawych cwaniaczków, którzy stając ze mną do pojedynku, kończom z mokrymi spodniami..!! – dało się słyszeć grzmiący głos krasnoluda
- HAHAHAHA – wybuchli śmiechem siedzący dookoła brodatego piwosza mężczyźni. – Racja Brottorze, ostatni który się tego podjął, pewnie jeszcze do dzisiaj nie wytrzeźwiał !!
- Może ze mną chcesz się zmierzyć gnomi synu – rozległo się wyzwanie, które tylko krasnolud zrozumiał
Wszystkie oczy zwróciły się w kierunku szczupłego mężczyzny, który nie tak dawno wchodził do gospody w towarzystwie białowłosego elfa. Spod nisko naciągniętego kaptura, można było dostrzec bardzo zadbany zarost na stosunkowo młodej twarzy. Uwagę przykuwała blizna biegnąca od połowy prawego policzka w górę twarzy.
-Widzę, że nie obcy jest Ci mój język chudzielcu.. Ciekawe czy masz tak samo mocny łeb, co i gębe. Bo musisz wiedzieć chudzielcu, że nie ma twardszego łba nad mój w całym tym zapchlonym mieście. Phe… Waterdeep! Powinni to miasto nazwać śmierdzącom dziurom chuderlawych obszczymurów!! HAHAHAHA!!!! – wrzasnął gromkim głosem Brottor, wypinając dumnie pierś, na którą opadała zalana już solidnie piwem broda. Uświadamiając sobie, że jest jedyną osobą, którą bawi ten dowcip, solidnie odchrząknął.
-Chcesz się ze mnom mierzyć, to stawaj chudzielcu, tylko nie miej później żalu do starego Brottora, kiedy obudzisz się jutro zajszczany pod jakimś murem.. HAHAHA !!! – Na te słowa towarzysze krasnoluda zawtórowali mu gromkim śmiechem.
-Sprawdźmy tą twoją kwadratową głowę, bo póki co to tylko gadasz. – Odparł chłodno nieznajomy. – Dość już poznałem się na tej twojej zdradzieckiej i tchórzliwej rasie, żeby wiedzieć, że tylko w gębie jesteście mocni.
-No to pokaż co potrafisz chudzielcu. Karczmarzu dawaj no tu najmocniejsze trunki co masz…….
Obudził go szum i znajome kołysanie. Kiedy otworzył oczy wszystko gwałtownie się zakręciło, więc zacisnął mocno powieki. Jednak coś było nie tak. Coś w tym kołysaniu, w tym szumie. Znów otworzył oczy i tylko chwile zajął mu powrót do rzeczywistości „Do dziewięciu piekieł jestem na statku !!!” ….
No, historia postaci to nie jest. Chcesz, by była ukryta przed graczami? Dajesz w tagu hide. Już tłumaczę Ci, dlaczego.
Opisujesz postać kogoś, kto ma pierwszy poziom, więc nie jest on raczej żadnym karczemnym chojrakiem - no, w każdym razie nie jest nim zbyt długo.
Po drugie, "powolne odkrywanie" historii może i byłoby fajne, gdyby nie fakt, że w tym powolnym odkrywaniu możesz zawrzeć epickie starcia z Tiamat i nic nie zrobimy z faktem, że zostało "niedopowiedziane".
Ewentualnie - to DM dopowie za Ciebie, a chyba nie chciałbyś, żeby to kto inny tworzył Twoją historię, prawda?
Toteż zacznij od nowa - pomocne są słowa... "Urodził się w..."
Jakakolwiek historia nie ma tutaj już jakiegokolwiek znaczenia... Po co piszecie "Chcemy umożliwić stworzenie postaci, która może być nieco bardziej doświadczona, starszej, posiadającej pewną życiową mądrość, np. zdymisjonowanego szeregowego strażnika, byłego kowala, burmistrza, dziecka arystokraty, aktora lub aktorki, jednakże nie będziemy tolerowali postaci z amnezją lub też mających epickie historie." ??? Z tego co przed chwilą napisałeś można wywnioskować, że gubicie się nieco we własnym regulaminie. Bzdurą i to wierutną jest że chcecie cos umozliwic... Wrecz przeciwnie... Moim zdaniem jeżeli już coś się w tym regulaminie zamieszcza to chyba wypadałoby się tego trzymać. No i chyba prawdą jest co piszą niektórzy ludzie na forum. Tu nie można zrobić "SWOJEJ" postaci tylko "WASZĄ"...
Mała uwaga. Zachowanie postaci które opisałeś w opowieści nijak ma się do charakteru który umieściłeś w karcie. Bo na pewno nie jest to CN.
A więc mnie oswiećcie bogowie tego świata jaki?
Odpuść sobie ironię. Chaotyczny Zły pasuje jak ulał do zachowania które opisałeś.
Mylisz się... Chaotyczne złe postacie "ulegają żądzy chciwości, niszczenia, nienawiśći. Jest porywcza okrutna, niezwykle brutalna i nieprzeidywalna. Jeśli cczegoś pragnie bezwzględnie i bezdusznie do tego dąży. Wszelkie grupy do których się przyłącza są kiepsko zorganizowane. Najczęście istoty o tym charakterze można zmusic do współpracy jedynie siłą..." - Podręcznik Gracza ver 3.5 Postać chaotyczna neutralna "Śmiałek o tym charakterze ceni sobie wolność osobistą ale nie zamierza bronić wolności innych. Taki śmiałek może być nieprzewidywalny, ale to nie znaczy że zachowuje się całkowicie przypadkowo" - Podr gracz ver 3.5 Nie wiem na czum bazujesz swoje teorie. Do tego dochodzi czytanie ze zrozumieniem tekstu i nie pisze tego złośliwie. Bo w opowiadaniu zawarte jest to co powinno sie znaleźć w historii. I wystarczy tylko chcieć żeby to zauważyć, a nie zamykać się od razu.
Nie chce sie klucic. Ale dziwi mnie fakt ze nie akceptujecie postaci ludzi, ktorzy wykazali troche wlasnej inwencji a nie trzymaja sie KWESTIONARIUSZA.
Tak, ale gdyby nie postać która Ci towarzyszyła w karczmie, nie żyła by już pewnie kelnerka i Basilus. To raczej nie jest neutralność.
Zgodzę się z tym, że może to być postać "Chaotyczna Neutralna". Z drugiej strony - to nie jest historia postaci. To jest jedna scena z jej życia. Scena, która niewiele mówi o jej historii. Więzienie w Murann to też ciekawe miejsce. Zwłaszcza po prawie 6 latach okupacji Sythillijskiej. Postać tkwiła tam przed czy po inwazji?
Przy okazji - to był szaroskóry elf czy półelf? Bo mnie to na drowa wyglądało A jeśli ów drow albinosem nie był, to skórę powinien mieć ciemną. Nie ma czegoś takiego jak "elfie mieszańce". Czasami po którymś z dziadków/pradziadków może dziecko odziedziczyć nieco inny kolor włosów czy oczu niż typowy dla jego podrasy. Ale tylko tyle.
Nie można napisać kilku-kilkunastu zdań prostym językiem, by nie było się do czego przyczepić?
I widzisz CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM !!! Kelnerka (jezeli przeczytasz to jeszcze raz) odeszła zanim jeszcze towarzysz Toria zwrócił mu uwage....) A Basilus zachaczył o ciezki i nielubiany temat. Pozatym postać jest CHAOTYCZNA wiec nie do konca da się przewidzieć jej zachowania... No i jest alkocholikiem. Tylko mi nie mówcię żeście tego nie wywnioskowali. Skoro on musi czekac a do najcierpliwszych nie nalezy (o czym świadczy jego "wybuchowy temperament" nie mylić z żądzą mordu ). Pozatym to że postać macharakter chaotyczny nie znaczy że nie postąpi zaskakująco. Np nie pomoże dziecku na ulicy, czy podstawi nogę staruszce... Prowadzenie postaci zależy od gracza. Jezeli uwarzacie ze nie mam umiejętnosci zeby ją prowadzić to ja odrzuccie tylko nie starajcie sie mi udowodnic że gry RPG i to te niekomputerowe są mi obce.
księżycowy elf
Nie podchodzi mi pisanie matury pod schemat. W kwestii pisania czegokolwiek czy tego kreowania nie lubie standardow. Celowo chcialem uniknąc pisania historii tylko zawrzec informacje o postaci w opowiadaniu.
Ok, ja nie chcę Ci rzucać kłód pod nogi, po prostu chcę by całość się zgodziła i byś dostał tego akcepta. Obroniłeś się. Tylko wracając do języków, bo widzę, że uparłeś się na ten Calimshan, ok, to Twoja postać. Tylko napisz tak jak napisała Morrie nawet w kilku zdaniach, oprócz tej sceny z życia. Coś w styl "Urodził się w stolicy Calimshanu, wychowywał się na ulicy, przygarnął go elf i wcielił do gangu, należał do niego krasnolud który nauczył go języka, trafił do więzienia, wyszedł po 6 latach" etc. Kilka zdań, by to wszystko się ładnie zgrało.
Nie, nie wywnioskowaliśmy - pewne rzeczy wypadałoby napisać wprost, "kawa na ławę". Dla mnie to postać znalazła się na statku, bo dostała od Brottora /to imię generała w twierdzy krasnoludów na Aeris/ "wciry" i głowa ją od tego boli. Nie zauważyłeś tego? A znalazła się na statku, bo ją "werbownicy" siłą zaciągnęli.
Dlatego lepiej napisz proszę prostym językiem, bez ozdobników:
"Urodził się... żył... nauczył się..." - nawet jeśli nie będzie to epickie. A by widzieli to tylko uprawnieni - i.e. MG - użyj taga [ hide].
Nadal nie wyjaśnia to w historii w jakim okresie postać siedziała w więzieniu. I jeszcze coś - zacytowany przez ciebie fragment regulaminu pozwala na stworzenie "nieco bardziej doświadczonej postaci" - pod warunkiem zamieszczenia w historii informacji pozwalającej na domniemanie do 2 poziomów zbrojnego czy arystokraty... A twoja 'historia' tego warunku nie spełnia.
Edit: To zawrzyj je w prosty i jasny sposób. Bo na razie są one trudne do wyłowienia z kwiecistej formy. A niektórych po prostu nie ma. Nie przepadam za "tajemniczymi" dla MG historiami postaci, bo potem pojawiają się zbyt często "kwiatki" - których wolę uniknąć.
Niniejszym proszę o zakończenie tej wymiany argumentów i napisanie Porządnej historii, z uwzględnieniem urodzin, rodziny, tego jak weszła w światek calimportu itd.
Na początku chciałbym zaznaczyć, że na końcu tego posta znajdzie się ta nieszczęsna historia bez fajerwerków. Ale zanim to nastąpi nie mogę się powstrzymać od napisania tu paru slow mam nadzieje konstruktywnej krytyki (która możne coś zmieni moim zdaniem na lepsze).
1. Punkt 6.8 regulaminu dotyczącego akceptowania postaci jest niezrozumiały. Nie jest to tylko moje zdanie ale tez kilku osób które podczas tej naszej "wymiany argumentów" zwróciły baczniejszą uwagę na tenże regulamin. Mianowicie obydwie części tego punktu nijak maja się do siebie. Jedna z nich mówi o tworzeniu postaci nazwę to "wyższopoziomowych" natomiast druga zachęca graczy do stworzenia bujnej historii swojej postaci... bo "Chcemy umożliwić stworzenie postaci, która może być nieco bardziej doświadczona" przeze mnie zostało zrozumiane jako nie postaci z wyższym poziomem, a bogatszą historią.
2.
Wiadomo?? ukryta / Hidden messageWiadomość została ukryta, aby ją przeczytać należy odpowiedzieć w temacie.
Wiadomo?? ukryta / Hidden messageWiadomość została ukryta, aby ją przeczytać należy odpowiedzieć w temacie.
Wiadomo?? ukryta / Hidden messageWiadomość została ukryta, aby ją przeczytać należy odpowiedzieć w temacie.
W przypadku papierowego D&D masz rację. Jednak nawet tam, jeśli chcesz uzyskać w historii jakiś element - musisz uzyskać nań zgodę. To prawda, że reżyser nie musi zdradzać całej historii - ale reżyserem tej historii jest MG, z pomocą gracza - a nie gracz. Jako MG musimy brać pod uwagę nie 1 historię, a ich setki. /Forum "Postacie zaakceptowane" liczy sobie ponad 1200 pozycji - nie jest to 8-10, jak w przypadku papierówki - a naszym obowiązkiem jest zapewnienie spójności/. Jeśli pozwolimy na pełną dowolność, to okaże się, ze 30 postaci zna Brottora, tylko że każdy innego i w innym miejscu - a Wysoki Las będzie pełen wiosek leśnych elfów spalonych przez drowy /i to ostatnie nie jest bynajmniej żartem - po pojawieniu się piątej postaci leśnego elfa z Wysokiego Lasu, którego wioskę spaliły drowy, trzeba było powiedzieć "dość" - zwłaszcza, że wioski te zostały zniszczone w krótkim odstępie czasu od siebie, a postacie się nie znały. Można to było wyjaśnić logicznie - ale wymagałoby współpracy przy historiach wszystkich tych osób, a to dość trudne.../. Tak więc pewne rzeczy, dość oczywiste w papierówce, przy setkach graczy tworzących postacie tutaj są po prostu niemożliwe. Stąd nasza lekka "upierdliwość" w kwestii jasności i trzymania się pewnych dość sztywnych zasad. Nie jest to złośliwość, a chęć zachowania spójności świata - co jest jednym z naszych obowiązków.
A co do historii:
Wiadomo?? ukryta / Hidden messageWiadomość została ukryta, aby ją przeczytać należy odpowiedzieć w temacie.
Czy poprzedni post da się zamieścić w tagu hide??? Zbyt szybko kliknąłem Wyślij...
Wiadomo?? ukryta / Hidden messageWiadomość została ukryta, aby ją przeczytać należy odpowiedzieć w temacie.
Chciałbym się tu przypomnieć, bo już chwile nad ta postacią pracuje i szczerze mówiąc, chciałbym zagrać
Wiadomo?? ukryta / Hidden messageWiadomość została ukryta, aby ją przeczytać należy odpowiedzieć w temacie.
I jeszcze takie ostatnie pytanie co do języków... Wspólny dostaje każdy (jak rozumiem), do tego automatyczne dla regionu i klasy.. i premiowe wynikające z premii z int. tak? czyli w moim wypadku jakieś 5?
Wspólny + regionalny + ewentualny premiowy +1 za każdy pkt premii od inteligencji.
heh nie dopisałem, +ewentualny rasowy, nie dotyczy ludzi, i klasowy (argort łotrzykowski ).
- Nazwa konta postaci: Siepa
- Nazwa postaci: Terio Merieri
- Płeć postaci: Mężczyzna
- Rasa postaci: Człowiek
- Klasa postaci: Łotrzyk
- Wiek postaci: 27
- Wyznanie postaci: Maska
- Pochodzenie postaci: Calimport
- Języki: wspólny,argort łotrzykowski, alzhedo, elfi, krasnoludzki
- Charakter postaci: Chaotyczny Neutralny
- Opis zewnętrzny:
Niezbyt wysoki i szczupły zarazem. Oczy w kolorze mahoniu zawsze spokojne i czujne.
Na twarzy można zauważyć bardzo zadbany zarost i bliznę biegnącą od kącika prawego oka do około połowy policzka. Włosy ciemne średniej długości.
- Podstawowe atrybuty:
Siła - 14
Zręczność - 16
Kondycja - 12
Inteligencja - 14
Mądrość - 10
Charyzma - 12
Historia:
Urodzony w Calimporcie. Matka prostytutka zamordowana kiedy miał 5 lat. Przygarnięty przez elfa, wstępuję do gildii złodziei w wieku 6 lat. Bardzo utalentowany i inteligentny.Niestety zawsze miał "pociąg do kieliszka". Nauczył się dwóch języków od dwóch swoich nauczycieli. Wybuchowy temperament ma po krasnoludzie. Przebiegłość po elfie. Po upadku gildii w roku 1369, zmuszeni do ucieczki z miasta. Tułali się chwile po Calimshanie(ok 4 lat). W tym czasie zajmowali się kradzieżami i drobnymi rabunkami...Po jednym z większych rabunków w okolicach Omszałego Kamienia(napad na trakcie na bogatszego szlachcica) on i jego elfi towarzysz zostali zdradzeni przez krasnoluda i jego towarzyszy. Postanawiają wziąć odwet i rozpoczynają pościg. Tak trafiają do Athkathli. Tam ma miejsce bójka w której Terio zabija swojego przeciwnika (prowodyrem po przyjęciu zbyt dużej ilości alkoholu jest Terio) za którą ląduje w więzieniu. Spędza tam 4 lata. Soveliss uruchamia swoje kontakty żeby go stamtąd wyciągnąć. Wydaje tez niemało pieniędzy, wykorzystuje stare kontakty(złodzieje cienia) i długi które niektórzy u niego zaciągnęli. Po "ucieczce" z Athkathli, znów zajmują się drobnymi kradzieżami. Po około roku we Wrotach Baldura niespodziewanie znów trafiają na trop swoich dawnych "towarzyszy", który prowadzi do Waterdeep. Plany krzyżuje pijacki "konkurs" Terio który ląduje na statku do Aeris.
A to uzupełnienie:
-A więc nikt się ze mnom nie zmierzy? – krzyknął krępy krasnolud wycierając swą brodę obficie zalaną skwaśniałym piwem – Nie ma tu nikogo, kto mógłby nazwać sie mężczyznom?..
-Najwyraźniej nie ma Brottorze !! Spójrz na nich, banda wieśniaków i pijaczków niegodna nawet aby siedzieć w naszym towarzystwie…
Krasnolud wstał gwałtownie i zamaszystym ruchem wskazał na oberżystę –podaj no karczmarzu kolejną kolejkę dla mnie i moich towarzyszy! – na co mężczyźni siedzący przy stole odpowiedzieli gromkimi okrzykami…
Nagle drzwi tawerny otworzyły się i weszły do niej dwie postacie ubrane w czerń z nisko naciągniętymi na twarz kapturami. Rozmowy nieco przycichły, a krzykliwy krasnolud i jego towarzysze spojrzeli na nowoprzybyłych pożądliwym wzrokiem. W tym momencie podszedł do nich karczmarz i postawił przed nimi kufle napełnione trunkiem. Nawet jeżeli mieli jakieś zamiary co do nowych gości, już zdążyli o nich zapomnieć, wracając do swoich głośnych przechwałek.
Dwóch obcych zajęło miejsce przy jednym ze stolików w kącie sali. Jeden z nich przywołał gestem jedną z dziewek i zamówił po kuflu najlepszego trunku jaki był dostępny. Kiedy wyciągał zza pasa monety aby zapłacić, jego kaptur nieznacznie się obsuną ukazując paskudną bliznę biegnącą od kącika prawego oka do połowy policzka, co przykuło uwagę młodej kelnerki. Dziewczyna gapiła się na nią o uderzenie serca za długo. Mężczyzna wstał gwałtownie łapiąc dziewczynę za rękę i przyciągając ją do siebie, co skutecznie zamaskowało sztylet przystawiony do jej klatki piersiowej.
-Zdecydowanie zajmuje Ci to zbyt wiele czasu – jednak bardziej od słów zmroziło ją jego spojrzenie obiecujące szybką śmierć, jeżeli zaraz nie zrealizuje zamówienia. Odwróciła się więc szybko i drobnymi krokami pospieszyła przez salę.
-Uspokój się głupcze. Nie po to wyciągałem cię z więzienia w Athkathli , żebyś teraz znów wciągnął nas w jakieś kłopoty. Jesteśmy już zbyt blisko.
Mężczyzna zmierzył swojego towarzysza zimnym spojrzeniem.
-Myślisz, że jestem pod wrażeniem tych twoich czarnych oczu? Patrzyłeś na mnie groźniej, kiedy wyciągałem Cię z rynsztoku, gdy byłeś jeszcze dzieckiem. – rzekł beznamiętnie ściągając z głowy nakrycie, ukazując śnieżnobiałe włosy luźno opadające na popielate policzki.
-Skupmy się na tym co nas czeka.
To zdanie najwyraźniej uspokoiło mężczyznę, który poprawił się na krześle i naciągnął mocniej kaptur, jakby chciał cały się nim zasłonić.
-Mamy tu czekać na kontakt.
-W zasadzie to po co do dziewięciu piekieł na niego czekamy? Wiemy dokąd zmierzają. Moglibyśmy wyruszyć natychmiast, zamiast tracić czas na siedzenie w jakiejś śmierdzącej spelunie.
Podniesiony głos mężczyzny przykuł uwagę krasnoluda i jego towarzyszy. Jeden z nich próbował nawet wstać, ale jedno spojrzenie szafirowych oczu białowłosego elfa wystarczyło, żeby ostudzić jego zapał.
-Mówiłem Ci już, żebyś się kontrolował. Zapomniałeś już o kodeksie gildii, który Ci wpajałem przez te wszystkie lata? No chyba, że te lata picia wypłukały już z Ciebie resztki rozsądku.
Mężczyzna z blizną uśmiechną się krzywo.
-Jakiej gildii Sovelissie? Nie musze Ci chyba przypominać, że nie ma już naszej gildii w Calimporcie. Jedyne co z niej pozostało, to my, ten krasnolud i jego tchórzliwa banda.
Rozmowę przerwało przybycie dziewki z dwoma kuflami pienistego napoju. Nie podnosząc wzroku towarzysz Sovelissa podniósł kufel do ust i pociągnął z niego łyk zaskakująco smacznego piwa.
-Tylko się tym nie upij, jak zwykle. Dzisiaj mamy wypłynąć i nie chciałbym żadnych niespodzianek. Nasze ofiary są już blisko. Nie możemy sobie pozwolić na żadne opóźnienie.
Drzwi gospody otworzyły się i pojawił się w nich zwalisty mężczyzna z małymi rozbieganymi oczkami. Rozglądając się chwile po sali, zauważył w końcu dwójkę towarzyszy siedzących w kącie.
-Jest – elf wskazał ruchem głowy przysadzistego typa przeciskającego się przez gęstniejący z każdą chwilą tłum klientów.
-Ty zajmij się swoim piwem, a ja zajmę się interesami. Witaj Basilusie. Jak zwykle kazałeś na siebie długo czekać. – rzekł, kiedy mężczyzna zatrzymał się zasapany koło ich stolika.
-Witaj Sovelissie – odparł grzmiącym głosem mężczyzna zajmując miejsce przy stole – Widze, że nadal niańczysz te sierote… Ile to już lat?…
Ręka oszpeconego mężczyzny błyskawicznie powędrowała do rękojeści sztyletu, jednak jego nazbyt wybuchowy temperament został szybko poskromiony przez lodowate spojrzenie szafirowych oczu.
-Uważaj na słowa grubasie, nie zmuszaj mnie, żebym rozpłatał twoje tłuste gardło.
-Widze, że niewiele się zmieniłeś Terio… Ale przecież nie jestem tu po to, żebyśmy się kłócili… Mam wszystko o czym rozmawialiśmy – powiedział, po czym ruchem ręki zamówił dla siebie kolejkę wybornego trunku.
-Nie tutaj Basilusie. Nie mamy czasu na gawędzenie. Wyjdźmy na zewnątrz, a mój towarzysz przez ten czas ochłonie.
-Ach, dobrze dobrze. Choć miałem nadzieje na opłukanie sobie gardła przy odrobinie wspomnień – odparł zawiedzionym głosem Basilus
-Powspominasz sobie kiedy dorwiemy w końcu tego zdradzieckiego krasnoluda…- wtrącił Terio, wychylając swój kufel do końca.
-Zamów sobie jeszcze kolejkę, a ja ustalę szczegóły z naszym zacnym towarzyszem – rzekł szaroskóry elf, nie ukrywając szyderczego uśmiechu wymierzonego w stronę zwalistego mężczyzny. Wstając od stołu, pociągnął jeszcze ze swojego kufla, po czym zaciągnął kaptur na głowę i ruszył wraz z Basilusem w stronę drzwi tawerny.
Chwytając za kufel towarzysza, Terio patrzył na plecy wychodzących mężczyzn, wychylając resztkę niedopitego przez elfa piwa.
-…To miasto pełne jest takich chuderlawych cwaniaczków, którzy stając ze mną do pojedynku, kończom z mokrymi spodniami..!! – dało się słyszeć grzmiący głos krasnoluda
- HAHAHAHA – wybuchli śmiechem siedzący dookoła brodatego piwosza mężczyźni. – Racja Brottorze, ostatni który się tego podjął, pewnie jeszcze do dzisiaj nie wytrzeźwiał !!
- Może ze mną chcesz się zmierzyć gnomi synu – rozległo się wyzwanie, które tylko krasnolud zrozumiał
Wszystkie oczy zwróciły się w kierunku szczupłego mężczyzny, który nie tak dawno wchodził do gospody w towarzystwie białowłosego elfa. Spod nisko naciągniętego kaptura, można było dostrzec bardzo zadbany zarost na stosunkowo młodej twarzy. Uwagę przykuwała blizna biegnąca od połowy prawego policzka w górę twarzy.
-Widzę, że nie obcy jest Ci mój język chudzielcu.. Ciekawe czy masz tak samo mocny łeb, co i gębe. Bo musisz wiedzieć chudzielcu, że nie ma twardszego łba nad mój w całym tym zapchlonym mieście. Phe… Waterdeep! Powinni to miasto nazwać śmierdzącom dziurom chuderlawych obszczymurów!! HAHAHAHA!!!! – wrzasnął gromkim głosem Brottor, wypinając dumnie pierś, na którą opadała zalana już solidnie piwem broda. Uświadamiając sobie, że jest jedyną osobą, którą bawi ten dowcip, solidnie odchrząknął.
-Chcesz się ze mnom mierzyć, to stawaj chudzielcu, tylko nie miej później żalu do starego Brottora, kiedy obudzisz się jutro zajszczany pod jakimś murem.. HAHAHA !!! – Na te słowa towarzysze krasnoluda zawtórowali mu gromkim śmiechem.
-Sprawdźmy tą twoją kwadratową głowę, bo póki co to tylko gadasz. – Odparł chłodno nieznajomy. – Dość już poznałem się na tej twojej zdradzieckiej i tchórzliwej rasie, żeby wiedzieć, że tylko w gębie jesteście mocni.
-No to pokaż co potrafisz chudzielcu. Karczmarzu dawaj no tu najmocniejsze trunki co masz…….
Obudził go szum i znajome kołysanie. Kiedy otworzył oczy wszystko gwałtownie się zakręciło, więc zacisnął mocno powieki. Jednak coś było nie tak. Coś w tym kołysaniu, w tym szumie. Znów otworzył oczy i tylko chwile zajął mu powrót do rzeczywistości „Do dziewięciu piekieł jestem na statku !!!” ….
Akceptuję
Co do stworzenia postaci na wyższym poziomie - istotnie, takiej możliwości nie ma
Poza tym dla mnie Soveliss na zawsze pozostanie elfim łowcą z Core D&D...
Akceptuję
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL