ďťż
[Łotrzyk] Morac Szybka Dłoń


Bo człowiek głupi jest tak bez przyczyny

-Nazwa konta: Kuhall
-Nazwa postaci: Morac Szybka Dłoń
-Rasa postaci: Niziołek Waleczniak
-Płeć postaci: Mężczyzna
-Wiek postaci: 25
-Klasa postaci: Łotrzyk
-Charakter postaci: Chaotyczny Neutralny
-Pochodzenie: Waterdeep
-Bóstwo postaci: Brandobaris

OPIS POSTACI:
Niski nawet jak an swoją rese niziołek o krępej budowie ciała. Rozbiegane oczka i dłonie nie pozostające nawet chwili w bezruchu mówią wiele o profesji ich właściciela. Ciemne włosy i bokobrody.

HISTORIA POSTACI:
Eleasis 1350 RD, dom rodziny Hothemer, dzielnica portowa Waterdeep.
- Kochanie mamy syna - zadowolony niziołek podniósł w góre świerzo narodzone dziecko tejże rasy. Obejrzal je dokładnie i uśmiechanl się do malutkiej istotki - Jakie imie bedzie dla niego dobre? - spojrzal na swoją żone leżaca na skromnym łóżku. Kobieta nic nie mówiąc wyciągnęła dłonie dając znać iż chce potrzymać dziecko. Świerzo upieczony tata przekazał noworodka swej miłości. Niziołka przytulila drobne cialko do piersi zapominajac o całym bólu jaki przed chwila musiala znosić. Spojrzala na twarz dziecka i niemalże bezgłośnie wyszeptała:
- Morac.
Z góry na oseska zerknął Malas usmiechając się do wrzeszczacej wniebogłosy kruszyny, która spokojnie zmieściłaby mu sie na dłoni.

Alturiak 1362 RD, dom rodziny Hothemer, dzielnica portowa Waterdeep.
- Ile razy ci mówiłem żebyś się nie szwedał ciągle z tymi łobuzami od Widefoot'ow?!
- Wiele - młody niziołek spuścił głowe tak aby ojciec nie zauważył czającego się w końcikach ust uśmieszku.
- Nie bądź beszczelny! Lepiej weź przykład ze swojego kolegi Vine'a. To jest porządny chłopak, uczy się, pomaga w domu, nie to co tamte darmozjady. A jeżeli nie pasuje ci takie wyjście to chociaż pomógłbyś matce!
- Tak ojcze - maly chlopiec przewrócił oczami odwracając się od ojca.

Tarsakh 1362 RD, dom rodziny Brinson, dzielnica północna Waterdeep.
- A co to? Widzialem coś podobnego w gabinecie Malasa jak mu herbate niosłem ale bałem się zapytać - mały niziołek wskazał palcem na dziwne urządzenie z jakimiś kamykami na drucikach miedzy dwoma deseczkami.
- Liczydło - krótko odparł chlopiec rasy ludzkiej.
- Ty, Vine a do czego to konkretnie sluży? Przecież masz palce, po co ci to?
- Na tym można szybko policzyć duże sumy, mój tata tego używa do robienia lepszych interesów. Jak chcesz mogę ci pokazać jak to działa - dumny chlopiec ujał w dłoń podejrzaną maszynke i spokojnie zacząl tlumaczyć niziołkowi zasady działania liczydła, a tym samym otworzyl przed nim brame do podstaw handlu.

Tarsakh 1367 RD, dom rodziny Hothemer, dzielnica portowa Waterdeep (pokoje dla służby).
- Przykro mi to mówić ale jak jeszcze raz coś zginie z mojego pokoju po wizycie waszego syna będe zmuszony was wyrzucić - meżczyzna górujący nad niziołkiem szybkimi ruchami wachlarza stara się odpedzić od niemożliwego do wytrzymania upału.
- Przepraszam panie - drobna postać zwiesiła smutno głowe - to już się nie powtórzy, objecuje.
- Zbyt wiele razy słyszałem te obietnice. Nie chcę tego bo jesteście jednymi z najlepszych służących jakich miałem ale nie dajecie mi wyboru. Albo weźmiesz się za syna albo się pożegnamy. - Kończąc tym samym rozmowe Malas wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami.

Uktar 1369 RD, dom rodziny Hothemer, dzielnica portowa Waterdeep.
- Ile razy ci mówiłem i prośiłem, pytam się? Tym cóżeś teraz uczynił możesz prakreślić przyszłość naszej rodziny w tym domu.
- Sram na was i na cały ten dom! - młody niziołek wykrzyczal ojcu w twarz - Z pomocą Brandobarisa i tego - wyciagnał zza pazuchy szybkim pewnym ruchem maly sztylet - osiągne znacznie więcej niż wy kiedykolwiek pod tym dachem!
- Zatem wybraleś już swoją przyszłość, na nas nie licz.
- Nie mam zamiaru! - beszczelnie odparwszy skierował sie do komody.
- Powiedziałem, na nas nie licz! Nic z tych rzeczy nie jest twoje, na nic nie zasłużyłeś! Won! - to powiedziawszy westchnął żałośnie i odprowadził wzrokiem syna do drzwi, ktore głośno uderzyły we framuge za jego plecami.

Mirtul 1372 RD, ulice dzielnicy północnej Waterdeep.
- Szybciej Doronpy! - niski niziołek krzyczy do biegnącego za nim towarzysza ze swej rasy - Zaraz zaroi się tu od tych paprykowanych psów! - daleko w u wejscia do alejki pojawilo się kilku mężczyzn odzianych w pancerze z symbolem straży.

Eleint 1375 RD, port Waterdeep.
- A czemu wypływasz? - niziołek spojrzal w góre na twarz swojego kolegi.
- Nie moge ci tego powiedzieć, sam nie do końca wiem - mężczyzna rozłozył ramiona robiąc przy tym bezradną mine.
- Oj Vine, nie można nie wiedzieć dlaczego się udaje w podróż, coś mi tutaj kręcisz - uniósł lekko brew i spojrzał człowiekowi prosto w oczy, szukajac jakiegokolwiek znaku czy ten oby napewno mówi prawde.
- Ale ja zupełnie poważnie, nie znam dokładnie powodu opuszczenia miasta. Ojciec mi kazał to zrobić więc tak czynie - tutaj zrobił puze - Ja mu ufam Morac.
- Niech ci będzie - uśmiechnął się nieznacznie i podał dłoń która utonęła w reku człowieka - powodzenia.

Marpentoh 1375 RD, ciemny zaułek dzielnicy północnej Waterdeep.
- Trzysta za tekie cacko?! - niziołek pomachał lśniącym naszyjnikiem - Nie sprzedam go taniej niż za czterysta złotych monet.
- Może trzysta pięćdziesiąt? - Człowiek spojrzał na biżuterie zbyt chciwie co tylko wywołało fale śmiechu małego łotrzyka.
- Zatem poszukam kogoś kto da mi czterysta - powoli zaczął chować obiekt handlu do małej torby przewieszonej przez plecy, dyskretnie zerkajac na potencjalnego kupca.
- Niech ci będzie, dam czterysta - z ciężkim sercem czlowiek wyciągnął sakwe i odsypał umówiona ilość monet, co odbiło się na twarzy niziołka wyrazem zadowolenia.

Nocal 1375 RD, dzielnica portowa Waterdeep.
- Vine? - szeroko otwrte oczy niziołka wskazują na zupełne zaskoczenie.
- Tak to ja, a ty to... - przyjrzał się uważniej małej postaci, która czaiła sięza jego plecami aż do momentu kiedy to się obejrzal - Morac? - lekki uśmiech pojawil się na twarzy człowieka.
- Ano ja ale popatrz na siebie. No no, prosze, prosze jaki nasz kolega odsztafirowany - lustruje znajomego wzrokiem dłuższą chwile - gdzie ześ się tak dorobił bratku? Te ubrania musiały sporo kosztować nie mówiąc o pierścieniach, chyba kosztowały małą fortunke, co?
- No nie były najtańsze ale to teraz nieistotne. Gadaj co u ciebie! - usmiechnięty człowiek spojrzał na niziołka z góry.

Nocal 1375 RD, tawerna w dzielnicy północnej Waterdeep.
- Powiadasz że jak? Aeris? - powtórzył nazwe wyspy zasłyszaną z ust kolegi po czym wychylil kieliszek krzywiąc się przy tym nieznacznie.
- Ta - krótko rzucił do niziołka i wypił całą zawartość kieliszka jednym chaustem.

Młot 1376 RD, droga między Waterdeep a Skullportem.
- Cholerna zima - wysapała maleńka postać zapatulona po sam czerwony nos.

Młot 1376 RD, nabrzeże portu w Silwood, wyspa Aeris.
- Na dobry początek - niziołek podrzucił lekko byłą sakiewke bosmana uśmiechając się przy tym szeroko.


Popraw kilka literówek i dodaj polskie znaki proszę.
Uwaga merytoryczna: prawie wszystkie niziołki (krasnoludy i gnomy także) żyją w Norach Dzielnicy Portowej (Warrens of Dock Ward).

Przy czym Nory należy traktować dość dosłownie - budynki przez nie zamieszkane znajdują się pod ziemią.
-Nazwa konta: Kuhall
-Nazwa postaci: Morac Szybka Dłoń
-Rasa postaci: Niziołek Waleczniak
-Płeć postaci: Mężczyzna
-Wiek postaci: 25
-Klasa postaci: Łotrzyk
-Charakter postaci: Chaotyczny Neutralny
-Pochodzenie: Waterdeep
-Bóstwo postaci: Brandobaris

OPIS POSTACI:
Niski nawet jak na swoją rese niziołek o krępej budowie ciała. Rozbiegane oczka i dłonie nie pozostające na dłuższy czas w bezruchu. Ciemne krótkie włosy i bokobrody podkreślają twarz o ostrych rysach.

HISTORIA POSTACI:
Eleasis 1350 RD, nora Dzielnicy Portowej Waterdeep.
- Kochanie mamy syna - zadowolony niziołek podniósł w góre świerzo narodzone dziecko tejże rasy. Obejrzal je dokładnie i uśmiechnął się do malutkiej istotki - Jakie imie będzie dla niego dobre? - spojrzał na swoją żone leżącą na skromnym łóżku. Kobieta nic nie mówiąc wyciągnęła dłonie dając znać iż chce potrzymać dziecko. Świerzo upieczony tata przekazał noworodka swej miłości. Niziołka przytuliła drobne ciałko do piersi zapominając o całym bólu jaki przed chwila musiała znosić. Spojrzała na twarz dziecka i niemalże bezgłośnie wyszeptała:
- Morac.

Alturiak 1362 RD, nora Dzielnicy Portowej Waterdeep.
- Ile razy ci mówiłem żebyś się nie szwędał ciągle z tymi łobuzami od Widefoot'ow?!
- Wiele - młody niziołek spuścił głowe tak aby ojciec nie zauważył czającego się w końcikach ust uśmieszku.
- Nie bądź beszczelny! Lepiej weź przykład ze swojego kolegi Vine'a. To jest porządny chłopak, uczy się, pomaga w domu, nie to co tamte darmozjady. A jeżeli nie pasuje ci takie wyjście to chociaż pomógłbyś matce!
- Tak tato - mały chłopiec przewrócił oczami odwracając się od ojca.

Tarsakh 1362 RD, dom rodziny Brinson, Dzielnica Północna Waterdeep.
- A co to? Widziałem coś podobnego w gabinecie Malasa jak mu herbate niosłem ale bałem się zapytać - mały niziołek wskazał palcem na dziwne urządzenie z jakimiś kamykami na drucikach między dwoma deseczkami.
- Liczydło - krótko odparł chlopiec rasy ludzkiej.
- Ty, Vine a do czego to konkretnie sluży? Przecież masz palce, po co ci to?
- Na tym można szybko policzyć duże sumy, mój tata tego używa do robienia lepszych interesów. Jak chcesz mogę ci pokazać jak to działa - dumny chlopiec ujął w dłoń podejrzaną maszynke i spokojnie zaczął tłumaczyć niziołkowi zasady działania liczydła, a tym samym otworzył przed nim brame do podstaw handlu.

Tarsakh 1367 RD, dom rodziny Hothemer, Dzielnica Portowa Waterdeep (pokój dla służby).
- Przykro mi to mówić ale jak jeszcze raz coś zginie z mojego pokoju po wizycie waszego syna będe zmuszony was wyrzucić - meżczyzna górujący nad niziołkiem szybkimi ruchami wachlarza stara się odpędzić od niemożliwego do wytrzymania upału.
- Przepraszam panie - drobna postać zwiesiła smutno głowe - to już się nie powtórzy, objecuję.
- Zbyt wiele razy słyszałem te obietnice. Nie chcę tego bo jesteście jednymi z najlepszych służących jakich miałem ale nie dajecie mi wyboru. Albo weźmiesz się za syna albo się pożegnamy. - Kończąc tym samym rozmowe Malas wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami.

Uktar 1369 RD, dom rodziny Hothemer, Dzielnica Portowa Waterdeep (pokój dla służby)
- Ile razy ci mówiłem i prośiłem, pytam się? Tym cóżeś teraz uczynił możesz przekreślić przyszłość naszej rodziny w tym domu.
- Sram na was i na cały ten dom! - młody niziołek wykrzyczał ojcu w twarz - Z pomocą Brandobarisa i tego - wyciagnął zza pazuchy szybkim pewnym ruchem mały sztylet - osiągnę znacznie więcej niż wy kiedykolwiek pod tym dachem!
- Zatem wybraleś już swoją przyszłość, na nas nie licz.
- Nie mam zamiaru! Wezme tylko kilka rzeczy z domu i możecie o mnie zapomnieć.
- Powiedziałem, na nas nie licz! Nic z tych rzeczy nie jest twoje, na nic nie zasłużyłeś! Won! - to powiedziawszy westchnął żałośnie i odprowadził wzrokiem syna do drzwi, ktore głośno uderzyły we framuge za jego plecami.

Mirtul 1372 RD, ulice Dzielnicy Północnej Waterdeep.
- Szybciej Doronpy! - niski niziołek krzyczy do biegnącego za nim towarzysza ze swej rasy - Zaraz zaroi się tu od tych paprykowanych psów! - daleko u wejścia do alejki pojawiło się kilku mężczyzn odzianych w pancerze z symbolem straży.

Eleint 1375 RD, port Waterdeep.
- A czemu wypływasz? - niziołek spojrzal w góre na twarz swojego kolegi.
- Nie mogę ci tego powiedzieć, sam nie do końca wiem - mężczyzna rozłozył ramiona robiąc przy tym bezradną mine.
- Oj Vine, nie można nie wiedzieć dlaczego się udaje w podróż, coś mi tutaj kręcisz - uniósł lekko brew i spojrzał człowiekowi prosto w oczy, szukając jakiegokolwiek znaku czy ten oby napewno mówi prawde.
- Ale ja zupełnie poważnie, nie znam dokładnie powodu opuszczenia miasta. Ojciec mi kazał to zrobić więc tak czynie - tutaj zrobił puze - Ja mu ufam Morac.
- Niech ci będzie - uśmiechnął się nieznacznie i podał dłoń, która utonęła w reku człowieka - powodzenia.

Marpentoh 1375 RD, ciemny zaułek Dzielnicy Północnej Waterdeep.
- Trzysta za tekie cacko?! - niziołek pomachał lśniącym naszyjnikiem - Nie sprzedam go taniej niż za czterysta złotych monet.
- Może trzysta pięćdziesiąt? - Człowiek spojrzał na biżuterie zbyt chciwie co tylko wywołało fale śmiechu małego łotrzyka.
- Zatem poszukam kogoś kto da mi czterysta - powoli zaczął chować obiekt handlu do małej torby przewieszonej przez plecy, dyskretnie zerkajac na potencjalnego kupca.
- Niech ci będzie, dam czterysta - z ciężkim sercem człowiek wyciągnął sakwe i odsypał umówioną ilość monet, co odbiło się na twarzy niziołka wyrazem zadowolenia.

Nocal 1375 RD, Dzielnica Portowa Waterdeep.
- Vine? - szeroko otwrte oczy niziołka wskazują na zupełne zaskoczenie.
- Tak to ja, a ty to... - przyjrzał się uważniej małej postaci, która czaiła się za jego plecami aż do momentu kiedy to się obejrzal - Morac? - lekki uśmiech pojawił się na twarzy człowieka.
- Ano ja ale popatrz na siebie. No no, prosze, prosze jaki nasz kolega odsztafirowany - lustruje znajomego wzrokiem dłuższą chwile - gdzie żeś się tak dorobił bratku? Te ubrania musiały sporo kosztować nie mówiąc o pierścieniach, chyba kosztowały małą fortunke, co?
- No nie były najtańsze ale to teraz nieistotne. Gadaj co u ciebie! - usmiechnięty człowiek spojrzał na niziołka z góry.

Nocal 1375 RD, tawerna w Dzielnicy Północnej Waterdeep.
- Powiadasz że jak? Aeris? - powtórzył nazwe wyspy zasłyszaną z ust kolegi po czym wychylił kieliszek krzywiąc się przy tym nieznacznie.
- Ta - krótko rzucił do niziołka i wypił całą zawartość kieliszka jednym chaustem.

Młot 1376 RD, droga między Waterdeep a Skullportem.
- Cholerna zima - wysapała maleńka postać zapatulona po sam czerwony nos.

Młot 1376 RD, nabrzeże portu w Silwood, wyspa Aeris.
- Na dobry początek - niziołek podrzucił lekko byłą sakiewke bosmana uśmiechając się przy tym szeroko.


-Nazwa konta: Kuhall
-Nazwa postaci: Morac Szybka Dłoń
-Rasa postaci: Niziołek Waleczniak
-Płeć postaci: Mężczyzna
-Wiek postaci: 25
-Klasa postaci: Łotrzyk
-Charakter postaci: Chaotyczny Neutralny
-Pochodzenie: Waterdeep
-Bóstwo postaci: Brandobaris

OPIS POSTACI:
Niski nawet jak na swoją resę niziołek o krępej budowie ciała. Rozbiegane oczka i dłonie nie pozostające na dłuższy czas w bezruchu. Ciemne krótkie włosy i bokobrody podkreślają twarz o ostrych rysach.

HISTORIA POSTACI:
Eleasis 1350 RD, nora Dzielnicy Portowej Waterdeep.
- Kochanie mamy syna - zadowolony niziołek podniósł w góre świerzo narodzone dziecko tejże rasy. Obejrzal je dokładnie i uśmiechnął się do malutkiej istotki - Jakie imie będzie dla niego dobre? - spojrzał na swoją żone leżącą na skromnym łóżku. Kobieta nic nie mówiąc wyciągnęła dłonie dając znać iż chce potrzymać dziecko. Świerzo upieczony tata przekazał noworodka swej miłości. Niziołka przytuliła drobne ciałko do piersi zapominając o całym bólu jaki przed chwila musiała znosić. Spojrzała na twarz dziecka i niemalże bezgłośnie wyszeptała:
- Morac.

Alturiak 1362 RD, nora Dzielnicy Portowej Waterdeep.
- Ile razy ci mówiłem żebyś się nie szwędał ciągle z tymi łobuzami od Widefoot'ow?!
- Wiele - młody niziołek spuścił głowe tak aby ojciec nie zauważył czającego się w końcikach ust uśmieszku.
- Nie bądź beszczelny! Lepiej weź przykład ze swojego kolegi Vine'a. To jest porządny chłopak, uczy się, pomaga w domu, nie to co tamte darmozjady. A jeżeli nie pasuje ci takie wyjście to chociaż pomógłbyś matce!
- Tak tato - mały chłopiec przewrócił oczami odwracając się od ojca.

Tarsakh 1362 RD, dom rodziny Brinson, Dzielnica Północna Waterdeep.
- A co to? Widziałem coś podobnego w gabinecie Malasa jak mu herbate niosłem ale bałem się zapytać - mały niziołek wskazał palcem na dziwne urządzenie z jakimiś kamykami na drucikach między dwoma deseczkami.
- Liczydło - krótko odparł chlopiec rasy ludzkiej.
- Ty, Vine a do czego to konkretnie sluży? Przecież masz palce, po co ci to?
- Na tym można szybko policzyć duże sumy, mój tata tego używa do robienia lepszych interesów. Jak chcesz mogę ci pokazać jak to działa - dumny chlopiec ujął w dłoń podejrzaną maszynke i spokojnie zaczął tłumaczyć niziołkowi zasady działania liczydła, a tym samym otworzył przed nim brame do podstaw handlu.

Tarsakh 1367 RD, dom rodziny Hothemer, Dzielnica Portowa Waterdeep (pokój dla służby).
- Przykro mi to mówić ale jak jeszcze raz coś zginie z mojego pokoju po wizycie waszego syna będe zmuszony was wyrzucić - meżczyzna górujący nad niziołkiem szybkimi ruchami wachlarza starał się opędzić od niemożliwego do wytrzymania upału.
- Przepraszam panie - drobna postać zwiesiła smutno głowe - to już się nie powtórzy, objecuję.
- Zbyt wiele razy słyszałem te obietnice. Nie chcę tego bo jesteście jednymi z najlepszych służących jakich miałem ale nie dajecie mi wyboru. Albo weźmiesz się za syna albo się pożegnamy. - Kończąc tym samym rozmowe Malas wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami.

Uktar 1369 RD, dom rodziny Hothemer, Dzielnica Portowa Waterdeep (pokój dla służby)
- Ile razy ci mówiłem i prośiłem, pytam się? Tym cóżeś teraz uczynił możesz przekreślić przyszłość naszej rodziny w tym domu.
- Sram na was i na cały ten dom! - młody niziołek wykrzyczał ojcu w twarz - Z pomocą Brandobarisa i tego - wyciagnął zza pazuchy szybkim pewnym ruchem mały sztylet - osiągnę znacznie więcej niż wy kiedykolwiek pod tym dachem!
- Zatem wybraleś już swoją przyszłość, na nas nie licz.
- Nie mam zamiaru! Wezme tylko kilka rzeczy z domu i możecie o mnie zapomnieć.
- Powiedziałem, na nas nie licz! Nic z tych rzeczy nie jest twoje, na nic nie zasłużyłeś! Won! - to powiedziawszy westchnął żałośnie i odprowadził wzrokiem syna do drzwi, ktore głośno uderzyły we framuge za jego plecami.

Mirtul 1372 RD, ulice Dzielnicy Północnej Waterdeep.
- Szybciej Doronpy! - niski niziołek krzyczy do biegnącego za nim rówieśnika - Zaraz zaroi się tu od tych paprykowanych psów! - daleko u wejścia do alejki pojawiło się kilku mężczyzn odzianych w pancerze z symbolem straży.

Eleint 1375 RD, port Waterdeep.
- A czemu wypływasz? - niziołek spojrzal w góre na twarz swojego kolegi.
- Nie mogę ci tego powiedzieć, sam nie do końca wiem - mężczyzna rozłozył ramiona robiąc przy tym bezradną mine.
- Oj Vine, nie można nie wiedzieć dlaczego się udaje w podróż, coś mi tutaj kręcisz - uniósł lekko brew i spojrzał człowiekowi prosto w oczy, szukając jakiegokolwiek znaku czy ten oby napewno mówi prawde.
- Ale ja zupełnie poważnie, nie znam dokładnie powodu opuszczenia miasta. Ojciec mi kazał to zrobić więc tak czynie - tutaj zrobił puze - Ja mu ufam Morac.
- Niech ci będzie - uśmiechnął się nieznacznie i podał dłoń, która utonęła w reku człowieka - powodzenia.

Marpentoh 1375 RD, ciemny zaułek Dzielnicy Północnej Waterdeep.
- Trzysta za tekie cacko?! - niziołek pomachał lśniącym naszyjnikiem - Nie sprzedam go taniej niż za czterysta złotych monet.
- Może trzysta pięćdziesiąt? - Człowiek spojrzał na biżuterie zbyt chciwie co tylko wywołało fale śmiechu małego łotrzyka.
- Zatem poszukam kogoś kto da mi czterysta - powoli zaczął chować obiekt handlu do małej torby przewieszonej przez plecy, dyskretnie zerkajac na potencjalnego kupca.
- Niech ci będzie, dam czterysta - z ciężkim sercem człowiek wyciągnął sakwe i odsypał umówioną ilość monet, co odbiło się na twarzy niziołka wyrazem zadowolenia.

Uktar 1375 RD, nory Dzielnicy Portowej Waterdeep.
- Doronpy, mogę u ciebie zamieszkać na jakiś czas? - spojrzał błagalnym wzrokiem na przyjaciela
- A co się stało? Ktoś cię znowu szuka? - zmarszczył czoło patrząc na drugiego niziołka.
- Nie tam - skrzywił się nieco - przez to trzęsienie dom mi zawaliło i niebardzo mam się gdzie zatrzymać.
- A to ci dopiero - zaczął się śmiać w głos jednak szybko przestał widząc mine kolegi - no dobra ale pamiętaj, że nie na długo bo Rossi się do mnie wprowadza.
- Dzięki, jak tylko coś znajde to się zmywam - przestąpił próg norki z małym tobołkiem w ręku.

Nocal 1375 RD, Dzielnica Portowa Waterdeep.
- Vine? - szeroko otwrte oczy niziołka wskazują na zupełne zaskoczenie.
- Tak to ja, a ty to... - przyjrzał się uważniej małej postaci, która czaiła się za jego plecami aż do momentu kiedy to się obejrzal - Morac? - lekki uśmiech pojawił się na twarzy człowieka.

Nocal 1375 RD, tawerna w Dzielnicy Północnej Waterdeep.
- Powiadasz że jak? Aeris? - powtórzył nazwe wyspy zasłyszaną z ust kolegi po czym wychylił kieliszek krzywiąc się przy tym nieznacznie.
- Ta - krótko rzucił do niziołka i wypił całą zawartość naczynia jednym chaustem.
- I to tam żeś się tak obłowił? - omiótł wzrokiem bogato odzianego przyjaciela.
- Dokładnie tam - uśmiechnął się szeroko.
Niziołek zciągnął brwi w zamyśleniu po czym zaintrygowany zapytał:
- Jak tam można się dostać?

Młot 1376 RD, zejście do Podgórza.
- Cholerna zima - wysapała mała postać brnąca przez ciemny korytarz z pochodnią w dłoni.

Młot !376 RD, Skullport
- To ten? - wskazał palcem na statek zacumowany w doku.
-Taa - zpijaczona twarz marynarza przytaknęła niziołkowi.
-Dzieki - skinął głową i czym prędzej wsiadł na pokład aby uniknąć kolejnego spotkania z drowami.

Młot 1376 RD, nabrzeże portu w Silwood, wyspa Aeris.
- Na dobry początek - niziołek podrzucił lekko byłą sakiewke bosmana uśmiechając się przy tym szeroko.
Akceptuję.
Akceptuję
Wiadomo?? ukryta / Hidden messageWiadomość została ukryta, aby ją przeczytać należy odpowiedzieć w temacie.
Wiadomo?? ukryta / Hidden messageWiadomość została ukryta, aby ją przeczytać należy odpowiedzieć w temacie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • latwa-kasiora.pev.pl